O CZYM JEST HOMO CAELESTIS?
Zacznę od najważniejszego, gdyż po zapoznaniu się z zamieszczonym na tylnej okładce blurbem, miałem o Homo caelestis całkowicie inne wyobrażenie. No, może nie tak całkowicie inne, ale na pewno odmienne. Tommaso Ghidini podchodzi do omawianego tematu w dość oryginalny sposób. Swoje rozważania o ludzkości, która kiedyś opuści granicę Ziemi i osiedli się na innych planetach, rozpoczyna co prawda od astrofizyki [i co jakiś czas do niej wraca], jednak Homo caelestis nie jest książką, o której powiedziałbym, że to publikacja z zakresu astrofizyki. Mało tego, Ghidini w tekście nie wybiega zbyt często w odległą przyszłość. Jeśli więc liczyliście na przemyślenia futurologiczne związane z podbojem gwiazd, to nie tutaj. O czym więc jest książka Homo caelestis?
TU I TERAZ
Autor w centrum swojej opowieści stawia ludzkość. Wraca do przeszłości – przełomowych odkryć i wynalazków [pierwszy samolot, sonda Rosetta, misje Apollo, itp.], które pozwoliły oderwać się człowiekowi od ziemi, zbudować sondy kosmiczne, czy wreszcie wysłać człowieka na księżyc. Jak te wszystkie osiągnięcia przełożyły się na to, w którym miejscu znajdują się obecnie nasze programy kosmiczne? I szerzej: w jakim miejscu znajduje się obecnie nasza cywilizacja [stan na 2021]?
W CENTRUM CZŁOWIEK
Ghidini we wstępie zaznacza coś, co doskonale oddaje charakter całego tekstu: Starałem się opowiedzieć o tym wszystkim, posługując się nie tyle teleskopem naukowca, ile szkłem powiększającym humanisty. [s. 12].
Wszystko o czym wspomniałem do tej pory w niniejszej recenzji, stanowi otoczkę głównego zagadnienia. Podkreślenia roli człowieka. Ghidini, niczym William Wallace z Bravehearta tuż przed stoczeniem bitwy, roztacza przed Czytelniczkami i Czytelnikami wysoce motywująca wizję, w której stawia na piedestale ludzkość oraz możliwości, jakie przed nami wszystkimi stoją. Oto bowiem na podbój czeka nasz księżyc, Mars, księżyce innych planet z Układu Słonecznego, czy asteroidy. Jak tego dokonamy? Determinacją, ciężką pracą, współpracą, etc.
Ale tutaj pojawia się pewien szkopuł. Autor jest w swych rozważaniach zbyt optymistyczny. I – niestety – temu pozytywnemu myśleniu, co do najbliższych planów związanych z eksploracją kosmosu, przyszło bardzo szybko zderzyć się z brutalną rzeczywistością geopolityczną, w jakiej znalazł się świat po 2021 roku. Bo tak, Homo caelestis został pierwotnie wydany w 2021 roku, i to czuć.
PRZYSZŁOŚĆ
Czy więc w takim razie, misje o których pisze Ghidini stanowią już wyłącznie sferę marzeń? Mam nadzieję, że nie. Że w większości plany związane z kosmosem ulegną co najwyżej przesunięciu w czasie. Odłożeniu na później. A nie anulowaniu. Ale to moje marzenia. Przejdźmy jednak do tego, o czym wspomina w Homo caelestis Autor. Co czeka nas więc w przyszłości? Wiele ciekawych projektów, a wśród nich, m. in. program zakładający oczyszczenie orbity Ziemi ze wszelkiego śmiecia [który za niedługo może nie tylko utrudnić, co wręcz uniemożliwić start kolejnych misji kosmicznych]. Lepszy nadzór nad monitorowaniem zmian klimatycznych na Ziemi. Założenie stacji kosmicznej orbitującej wokół księżyca [o kosztach produkcji znacznie niższych niż budowa ISS]. Baza na księżycu. Wydobywanie i przetwórstwo regolitu i hel-3. Kolonizacja Marsa. A jeszcze dalej: plan obrony planetarnej przed np. asteroidami zmierzający w kierunku naszego globu. A to i tak nie wszystko.
PODSUMOWUJAC
Homo caelestis to w istocie Niezwykła opowieść o tym, kim się stajemy. Napisana z pasją i wiarą w ludzkość, podchodzi do tematu podboju kosmosu w oryginalny sposób: będąc książką nie tyle o astrofizyce, czy futurologii, co przede wszystkim o człowieku. Humanistycznym spojrzeniem na przyszłość. Ostatecznie, możemy zadać sobie pytanie: jak długo będziemy spoglądać na nasza cywilizację, określając się wyłącznie mianem Homo terrestris? Kiedy będziemy mogli powiedzieć, że staliśmy się Homo caelestis?
RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA
Homo caelestis. Niezwykła opowieść o tym, kim się stajemy, Tommaso Ghidini, tł. Ewa Nicewicz, Copernicus Center Press, 2024, ISBN: 978-83-7886-816-3.
Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.