„Agnieszka straciła wspomnienie w pewne późnoletnie czy może już jesienne popołudnie, duszne i lepkie, gdy po niebie przetaczały się burze, a pod stopami szeleściły pierwsze opadłe liście. W jednej chwili po prostu wyślizgnęło się z niej, tak jak napełniony wodą ciężki dzban wyślizguje się ze spoconych dłoni; jeszcze przez moment ogrzewało ją ciepłem przeszłości, a potem zniknęło. Czasem wspomnienia wracały, to jednak odeszło na zawsze. Wiedziała o tym z pewnością osoby, która już od pewnego czasu zdawała sobie sprawę, że jej pamięć nie działa tak, jak powinna. Poruszyła się niespokojnie w progu sklepu, stojący przed nią mężczyzna wymruczał „przepraszam” po raz drugi, a może i trzeci. Odsunęła się. Po co tu przyszła?” ~ „Czeluść”, Anna Kańtoch, Powergraph, 2024. … Czytaj dalej…Czeluść – Anna Kańtoch – recenzja