Na Żywopłoty składa się kilka historii opowiedzianych przez różne postaci. Można te teksty potraktować jako całość lub jako zbiór opowiadań, połączonych wspólnym motywem przewodnim – próbą nawiązania relacji z drugim człowiekiem.
CZŁOWIEK WYOBRAŻONY
Twierdzi mężczyzna leżący w sali szpitalnej wraz z innymi pacjentami. Każdy z nich pragnie prywatności. Na jednej z szafek powstaje prowizoryczne ogrodzenie z opakowań po lekach. Ludzi tych łączy jedynie to, co podsłuchają u sąsiadów i telewizor – bowiem to właśnie dostęp do ekranu uniemożliwia całkowite odcięcie się od osób leżących obok.
Każda z postaci tu gdzieś coś podejrzy, tu gdzieś coś usłyszy i już zaczyna w ten sposób tworzyć historię danej osoby. Do tego niewiele trzeba – spojrzenie na parę rzeczy, czy mimowolna obserwacja [np. kontur człowieka przez okna zaklejone folią, albo spojrzenie na sąsiadującą szklarnię].
Ale to nie wszystko, gdyż nawet jeśli już dochodzi do jakiejś prawdziwej, tradycyjnej relacji, znów pojawia się bariera, którą jest niechęć do przedstawienia prawdy o sobie samym. Kłamstwo, nakładanie masek, a czasami [gdy kontakt zastępuje wyobrażenie o nim] błędna interpretacja własnej osoby [jak można odpowiednio myśleć o sobie, jeśli nie mamy możliwości domyślać się, co mogą myśleć o nas inni ludzie (koncepcja jaźni odzwierciedlonej)?].
To, co najbardziej porusza w prozie Karpińskiej, to fakt, iż ludzie ci przedkładają domysły, wyobrażenie o drugim człowieku, nad rzeczywistą z nim rozmowę. Coś, gdzieś w bohaterach stanowi blokadę nie do pokonania – nie chcą być samotni, ale nie potrafią też z tej samotności wyjść; zrobić ten pierwszy krok, by nawiązać relację.
REFLEKSYJNIE
W Żywopłotach iście psychologiczne i socjologiczne obserwacje zmuszają do refleksji. Pytania o relacje interpersonalne aż proszą się o wyjście poza ramy książki: czy Autorka przypadkiem nie oddała sedna rzeczywistych kontaktów międzyludzkich? Może to właśnie w ten sposób funkcjonujemy wśród ludzi: raczej sobie ich dopowiadając, niż szukając prawdy o nich?
PODSUMOWUJĄC
Żywopłoty Marii Karpińskiej to wspaniała proza: pełna ciekawych postaci, trafnych obserwacji i ważnych pytań. Przy tym bardzo dobrze napisana i – jeśli potraktować ją jako zbiór opowiadań – niesłychanie spójna. Uwielbiam tego typu literaturę: wchodzącą pomiędzy ludzi; przycinającą dzielące nas żywopłoty.
RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA
Żywopłoty, Maria Karpińska, W.A.B., 2020, ISBN: 978-83-280-6714-1.