Historia czytania – Alberto Manguel – recenzja

„Będzie to jedna z możliwych historii czytania, a nie ta jedyna i wyczerpująca temat – i taka być musi, choćby usilnie się starała sprawić wrażenie bezosobowej, na każdą z nich bowiem składa się szczególna intuicja oraz okoliczności konkretnego indywidualnego życia. Historia czytania, ta jedna, określona, jest być może w końcu historią każdego czytelnika z osobna. Nawet punkt wyjścia musi być przypadkowy.”

Historia czytania, Alberto Manguel, tł. Hanna Jankowska, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2024, s. 47.
OSOBISTE REFLEKSJE

Biorąc pod uwagę cytowany powyżej fragment, trudno się dziwić, by Historia czytania, książka o czytaniu, książka o książkach, była tylko tym: bezosobową relacją, czy pozbawionym stronniczości reportażem o szeroko rozumianym czytaniu. To, jak zauważa Alberto Manguel, literacka droga konkretnej osoby, naznaczona konkretnymi lekturami. Osobista, niczym pamiętnik, wynikająca z przyrostowej, czytelniczej wiedzy. To opowiedziana przez Autora historia jego czytania. Ale czy tylko jego?

„Dla właściciela książek wychodzących z drukarni Manucjusza najważniejszy był tekst, wyraźnie wydrukowany i erudycyjnie zredagowany, a nie kosztownie dekorowany przedmiot. O ich popularności świadczyć może choćby pochodzący z 1536 roku Cennik weneckich ladacznic, katalog najlepszych i najgorszych w mieście pań lekkich obyczajów, gdzie ostrzega się podróżnika przed niejaką Lucrezzią Squarcią, „która udaje, że kocha poezję”, i „obnosi się z tomikiem Petrarki, Wergiliusza, a czasami nawet Homera”.”

Historia czytania, Alberto Manguel, tł. Hanna Jankowska, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2024, s. 184.
CZYTANIE NA PRZESTRZENI WIEKÓW

W Historii czytania możemy odnaleźć także dzieje innych Czytelniczek i Czytelników. Autor sięga wstecz, aż do starożytności. Wyselekcjonowane przez Manguela czytelnicze przypadki są przede wszystkim interesujące. Czy wiecie, że na Kubie pracownicy zajmujący się produkcją cygar składali się na pensję dla lektora – pracownika oddelegowanego do czytania pozostałym? Albo czy znacie Guglielmo Libri – jednego z najsłynniejszych książkowych złodziei? A może kojarzycie przypadek, gdy recenzenci krytykowali Rainera Marie Rilkego za zbyt dobry przekład pewnego tomiku poezji? A słyszałyście/słyszeliście o przypadku, gdy za czytanie groziła… śmierć? Albo, że czytanie po cichu nie było kiedyś standardową formą obcowania z literaturą?

„[…] Luigi Serafini […] stworzył encyklopedię wyimaginowanego świata według zasad średniowiecznego kompendium naukowego: każda strona odpowiadała jednemu hasłu, a podpisy w bezsensownym alfabecie, który Serafini także sam wymyślił, pracując nad tym dziełem przez długie dwa lata w swoim małym rzymskim mieszkanku, miały wyjaśnić zawiłość ilustracji. […] To jeden z najdziwniejszych znanych mi przykładów ilustrowanych książek. Codex Seraphinianus, składający się z wymyślonych słów i obrazków, musi być czytany bez pomocy jakiegokolwiek znanego języka, poprzez znaki, których jedynym znaczeniem jest to, jakie im nada chętny i pełen inwencji czytelnik.”

Historia czytania, Alberto Manguel, tł. Hanna Jankowska, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2024, s. 137.
OSOBISTE REFLEKSJE, PO RAZ WTÓRY

Książka Manguela, ta jego Historia czytania, podkreśla, iż czytanie jest czymś co może i ma początek, ale nigdy nie ma końca. Każda kolejna lektura – ba!, nawet każda kolejna rozmowa o lekturach – to proces ubogacający nasze czytelnicze doświadczenia. Nic więc dziwnego, że poza opowieścią o książkach, czytanie oznacza opowieść o wszystkim tym, co dzieję się dookoła książek: sposobach czytania, stwarzaniu czytelnika [i stawaniu się nim], przekładzie tekstu, książkowym złodziejstwie, bibliofilii, cenzurze, etc. Cokolwiek pomyślicie, że ma związek z czytaniem w jego najszerszym rozumieniu, o tym zapewne przeczytacie w Historii czytania.

Oczywiście, Autor – jak każdy i każda z nas – ma swoje osobiste czytelnicze doświadczenia. Z tego też względu, obraca się wokół książek, które zna najlepiej [a nawet i osób, bowiem co jakiś czas natkniemy się na wzmiankę o Jorge’u Luisie Borgesie, którego Manguel był lektorem]. To myślenie literaturą stanowi tutaj swego rodzaju chaos kontrolowany: całkowicie pomijający chronologie i skory do dygresji, gdy uzna to za słuszne. Wszystko to stanowi idealne dopowiedzenie; wtrącenia są dokładnie tam, gdzie powinny się znaleźć, by pokazać sedno omawianego problemu.

MOJE CZYTANIE, ALBO PODSUMOWANIE

Z książką Manguela spędziłem sporo czasu – lubiłem ją sobie dawkować, odskoczyć od niej na chwilę, by coś gdzieś sprawdzić – a to jakąś postać, o której przeczytałem w tekście, a to jakiś konkretny tytuł. Przeciągałem lekturę jak tylko mogłem – delektowałem się nią, bo w tego typu publikacjach, książkach o książkach, lubię zatrzymać się [i zaczytać się] na dłużej. I gdy przyszedł koniec – nagły i spodziewany – poczułem potrzebę powrotu do niektórych poruszonych przez Autora kwestii.

Czuję, że Historia czytania zostanie ze mną, jako coś, do czego będę od czasu do czasu sięgał: choćby tylko na chwilę. By sobie coś przypomnieć. Albo jako źródło inspiracji. Chcę, by książka ta była na moim czytelniczym podorędziu [podobnie jak Słownik miejsc wyobrażonych do którego regularnie wracam].

Mam jeszcze taką myśl – która chyba dość dobrze ilustruje czytanie jako ciągły proces – że Pożegnanie z biblioteką, książka Manguela, którą przeczytałem przed Historią czytania, może być swego rodzaju lekturą uzupełniającą. Appendixem do Historii, choć zupełnie nie wiem [i celowo teraz tego nie sprawdzam], która z tych dwóch pozycji powstała wcześniej. Powiecie, zaburzona chronologia. Cóż z tego? W niczym mi to nie przeszkadza, w końcu to moja historia czytania.

***

Na koniec – w ramach kolejnej ciekawostki – polecam Waszej uwadze groźbę, którą zamieszczono w pewnej książce należącej do biblioteki klasztoru San Pedro w Barcelonie:

„Jeśli ktoś ukradnie książkę albo pożyczy i nie odda właścicielowi, niech w jego ręku zmieni się ona w węża i go ukąsi. Niechaj dotknie go paraliż, a wszystkie członki niech mu odpadną. Niech skręca się w męczarniach, wołając o litość, niech jego cierpieniom nie będzie końca, aż wyda ostatnie tchnienie. Niech robaki niszczące książki toczą jego wnętrzności, niczym nieśmiertelny Czerw. A gdy przyjdzie godzina sądu, niech ognie piekielne spalają go po wieki wieków.”

Historia czytania, Alberto Manguel, tł. Hanna Jankowska, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2024, s. 305-306.

Czyż tego typu przestroga nie byłaby najlepszym sposobem na Czytelniczki i Czytelników, którzy nie są zbyt skorzy do zwracania wypożyczonych książek na czas? 😉

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Historia czytania, Alberto Manguel, tł. Hanna Jankowska, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2024, ISBN: 978-83-8196-669-6.

Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

Skip to content