Czyż nie dobija się koni? – Horace McCoy – recenzja

„Do udziału w maratonie zgłosiły się sto czterdzieści cztery pary, ale już w pierwszym tygodniu sześćdziesiąt jeden z nich wypadło z gry. Według regulaminu tańczyło się przez godzinę i pięćdziesiąt minut, po czym następowała dziesięciominutowa przerwa. Uczestnicy mogli wtedy się zdrzemnąć, ogolić, wykąpać, opatrzyć stopy i w ogóle zrobić to, co uznają w danej chwili za potrzebne.”

Czyż nie dobija się koni?, Horace McCoy, tł. Lesław Haliński, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2019, s. 20.
DANSE MACABRE

Taneczne maratony są bezkompromisowe. Tańczy się do upadłego. Ostatnia para, która pozostanie w ruchu, zgarnia nagrodę. Szkopuł w tym, że tego typu wydarzenia potrafią ciągnąć się tygodniami. Ogromne wycieńczenie organizmu, doprowadzona do skraju załamania psychika i presja wynikająca z konkurencji popychają ludzi do granic wytrzymałości. Nic więc dziwnego, że w tak ekstremalnych warunkach, dochodzi do różnych incydentów. Wyzwiska, bójki, romanse, a nawet i zgony. Uczestniczenie w maratonie tanecznym to zrównujący wszystkich taniec śmierci.

***

W takich okolicznościach poznajemy Roberta Syvertena i Glorię Beatty – parę, którą różni wszystko. Zwłaszcza spojrzenie na świat. Dla Glorii Ziemia to ponure miejsce, po którym nie chce stąpać. Nie ma jednak odwagi, by targnąć się na własne życie. Jak okazuje się to już na samym początku – wyręczył ją w tym jej taneczny partner…

Robert czeka na nieunikniony wyrok, a w międzyczasie wspomina ów taneczny maraton, który wywrócił jego życie do góry nogami. Który doprowadził do zabójstwa. Ale, kto może zrozumieć, że zamordowanie kobiety nie było zbrodnią, lecz wręcz przysługą dla zmarłej? Wraz z rozwojem fabuły poznajemy motywację postaci i ostatecznie rozumiemy, dlaczego wszystko stało się tak, a nie inaczej.

REALITY SHOW

Dodajmy do tego komponent, który dziś określilibyśmy mianem reality show. Zresztą, na tym zarabiali organizatorzy: umożliwianiu oglądania konkursu na żywo. Obserwowaniu ludzi poddanych tytanicznemu wysiłkowi.

Tancerki i tancerze są przez to traktowani wyłącznie jako atrakcja; nie inaczej niż manekin czy cyrkowy rekwizyt. Horace McCoy podkreślił to nie tylko poprzez wymyślne „uatrakcyjnione zabawy” jak wyścig po okręgu, lecz także przez aranżację ślubu jednej z par. Wszystko dla publiki.

CIELESNOŚĆ

W Czyż nie dobija się koni? sporo miejsca zostało poświęcone cielesności w jej różnych odmianach. Taniec niewiele ma tu ze zmysłowości: to raczej przetrwanie – pot i łzy. A czasami i krew. Napięta atmosfera sprawia, iż byle pretekst może stanowić powód do wszczęcia bójki lub do czegoś jeszcze gorszego. Przy tym wszystkim trudno nie zwrócić uwagi także na pożądanie, które zlewa się w jednym, rozedrganym obrazie z przemocą czy wulgarnością.

PYTANIA O SENS

Książka McCoya uznawana jest za pierwszą amerykańską powieść z nurtu egzystencjalnego. Widać to w postawach bliżej przedstawionych uczestniczek i uczestników, a także – przede wszystkim – w podejściu do życia i śmierci Roberta i Glorii.

” – Dziwi mnie, że wszyscy tak bardzo przejmują się życiem, a tak mało umieraniem. Dlaczego ci wszyscy łebscy uczeni kombinują bez przerwy, jak by tu przedłużyć życie, zamiast poszukać przyjemnych sposobów na położenie mu kresu? Na świecie z pewnością jest wielu ludzi podobnych do mnie… Takich, co to pragną śmierci, lecz nie mają dość odwagi…”

Czyż nie dobija się koni?, Horace McCoy, tł. Lesław Haliński, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2019, s. 15-16.

[Jeśli znacie książkę Chucka Palahniuka Fight Club lub jej ekranizację, możecie dostrzec kilka podobieństw pomiędzy Marlą Singer a Glorią Beatty. Dlatego też uważam, że jeśli dzieło Palahniuka i/lub Finchera przypadło Wam do gustu, polubicie też Czyż nie dobija się koni?]

PODSUMOWUJĄC

Powieść Horace McCoya to niesłychanie gęsta i klimatyczna proza, która zmusza do egzystencjalnych refleksji. Wraz z bohaterami uczestniczymy w swoistym tańcu śmierci: znamy bowiem jego finał. A nawet pomimo tego, dajemy się wciągnąć w wir szalonej i mrocznej opowieści, w której główny cel tanecznego maratonu – finansowa nagroda – jest czymś najmniej istotnym.

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Czyż nie dobija się koni?, Horace McCoy, tł. Lesław Haliński, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2019, ISBN: 978-83-8116-576-1.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content