SŁOWNIK?
Ilustrownik Grażyny Bastek to słownik, w którym Autorka przybliża nam techniki związane z dawnym malarstwem. Zachowuje on układ tematyczny, dzięki czemu jesteśmy w stanie prześledzić interesujące nas zagadnienie, to raz. A dwa – otrzymujemy swego rodzaju opowieść o tym, jak wyglądało [i jak wygląda] malarstwo.
Każde z zwartych w książce haseł zawiera w sobie jakieś ciekawostki oraz jest opatrzone adekwatnym obrazem [zwykle dziełem jakiegoś mistrza lub jego warsztatu].
ZAWARTOŚĆ
Historia, którą przytacza Autorka rozpoczyna się w średniowiecznej Europie. A dokładniej – w warsztatach ówczesnych mistrzów malarstwa. Zaglądamy więc do pracowni, by móc zapoznać się ze sposobem, w jaki wykonywali swoje obrazy średniowieczni malarze: od mistrza, przez czeladnika, a na uczniu kończąc. Ale to nie wszystko: dowiadujemy się także czym pracowano: o ile takie pojęcia jak pędzel, czy sztaluga, są czymś oczywistym, o tyle malsztok lub dajmy na to, karton, mogą brzmieć tajemniczo [a przynajmniej dla mnie tak brzmiały].
Zgłębiając temat dalej, Bastek wyjaśnia z czego składa się obraz [np. podobrazie, grunt, podrysowanie, farba, wypełniacz, spoiwo, etc.], oraz jak osiągano zamierzony efekt.
Osobny rozdział został poświęcony pigmentom i barwnikom [i tu nasz rodzimy akcent – hasło „koszenila polska”]. Niesamowite jest to, z czego otrzymywano pożądane kolory, oraz fakt, iż niektóre z wykorzystywanych środków zawierały szkodliwe dla zdrowia toksyny. W tym miejscu Autorka odskakuje na chwilę od dawnych obrazów, przechodząc do współczesności, przywołując czerń o nazwie vantablack, którą – uwaga – może wykorzystywać w swych pracach jeden człowiek [ze względu na posiadaną przez niego licencję]!
Następnie Bastek opisuje różnorodne środki i efekty malarskie, które wykorzystywano w dawnym malarstwie [a część z nich zapewne nadal się wykorzystuje]. Tutaj właśnie padają takie słowa jak: tenebryzm, en grisaille, kontrast, walor, temperatura barwowa, laserunek, faktura, non finito, czy choćby horror vacui.
Podobnie rzecz wygląda z rozdziałem dotyczącym iluzji i „tricków” optycznych [czemu nie „trików”?]. Zawarte w tej części książki informacje mają przełożenie również na dzisiejsze malarstwo [ale nie tylko]. Hasła takie jak: perspektywa, skrót perspektywiczny, anamorfoza, trompe l’oeil, cartellino, camera lucida, czy choćby camera obscura to tylko niektóre z przywołanych przez Autorkę sztuczek, którymi może posłużyć się malarz [albo np. fotograf].
W Ilustrowniku pokrótce zostały także opisane formy dzieł sztuki takie jak: taca porodowa, obraz ołtarzowy, poliptyk, dyptyk, tryptyk, predella, tondo oraz tronie.
Przedostatni rozdział opisuje rodzaje zniszczeń oraz konserwacje obrazów. To właśnie tutaj dowiemy się, z czego wynika blaknięcie pigmentów i barwników [i że niektóre z obrazów, które możemy dziś oglądać, wyglądały inaczej, gdy opuściły pracownie malarską], czym jest przetarcie i przemycie, co to takiego krakelura, czym jest rekonstrukcja, parkietaż, dublaż i co oznacza transfer z deski na płótno.
Ostatni rozdział omawia pokrótce badania dzieł sztuki. Autorka wyjaśnia, jak ustala się autorstwo obrazu, podaje kilka przykładów zuchwałego fałszerstwa, odnosi się do dendrochronologii oraz opisuje przekroje warstw malarskich. Na sam koniec Bastek pobieżnie tłumaczy, co można osiągnąć dzięki prześwietleniu obrazu promieniami roentgena, a co dzięki skierowaniu na badany obiekt podczerwieni i/lub ultrafioletu.
DLA KOGO?
Patrząc na to wszystko, o czym napisałem powyżej [a to i tak nie całość materiału zawartego w książce], można zadać sobie pytanie – do kogo skierowany jest Ilustrownik? Zwykle tego typu publikacje przeznaczone są dla wąskiego grona odbiorców, tzn. specjalistów, ludzi „z branży”, czy studentów. W tym przypadku jest inaczej: Autorka, choć wciąż posługuje się profesjonalnym słownictwem, pisze w sposób bardzo klarowny i przystępny. Właściwie, Ilustrownik to książka dla każdego, kogo interesuje temat dawnych obrazów, czy dawnego malarstwa.
A co z osobami, które mają sporą wiedzę z zakresu malarstwa? Czy one znajdą tu coś dla siebie? Myślę, że tak – głównie, ze względu na zawarte w hasłach ciekawostki i – oczywiście – zamieszczone w książce ilustracje.
WYDANIE
Na pochwałę zasługuje także samo wydanie: całość została wydrukowana w kolorze na papierze kredowym i zamknięta w twardej oprawie.
PODSUMOWUJĄC
Ilustrownik to świetnie napisany słownik tematyczny dotyczący dawnej sztuki malarskiej [przeważnie dawnej]. Grażyna Bastek pisze z ogromną pasją nawet o czymś tak „zwykłym” jak pędzel, czy farba. Ale Ilustrownik to nie tylko tekst – to także mnóstwo obrazów mistrzów malarstwa, które po prostu chce się oglądać. Przepięknie wydana publikacja, która wzbudziła we mnie zachwyt oraz chęć do dalszego zgłębiania tematu.
RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA
Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej, Grażyna Bastek, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2024, ISBN: 978-83-01-23722-6.
Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.