Kosmiczne wampiry – Colin Wilson – recenzja

Komandor Carlsen nie spodziewał się, że w kosmicznej pustce trafi na coś takiego. Długi na osiemdziesiąt kilometrów, dryfujący bez celu wrak statku kosmicznego. „Nieznajomy”, jak później nazwą go media, posiada w środku wymarłe, przywodzące na myśl gotyk, miasto. Ale to nie wszystko – głębiej dochodzi do niezwykłego odkrycia: sarkofagów, w których spoczywają ciała. Ludzkie ciała…

„To w tym pomieszczeniu znajdowała się ciemnowłosa dziewczyna. Po przeprowadzeniu testów na obecność kosmicznego wirusa i radioaktywność Carlsen przekroczył próg. Podszedł do łóżka, wyciągnął nóż i przeciął płótno w miejscu, gdzie łączyło się z metalem. Odrzucił prześcieradło. Leżała jak na płycie grobowej, ze złączonymi stopami. Piersi, niespłaszczone grawitacją, uwydatniały się, jakby były podtrzymywane przez stanik.”

Kosmiczne wampiry, Colin Wilson, tł. Krzysztof Grudnik, Wydawnictwo IX, 2024, s. 42.

Okazuje się, że tajemniczy pasażerowie „Nieznajomego” nie są martwi. Carlsen zabiera troje z nich na pokład własnego statku. Cel jest prosty: dostarczyć kosmitów na Ziemię, by tam poddać ich dalszym badaniom. Nikt nie przypuszcza, że odkrycie może stanowić zagrożenie dla gatunku ludzkiego…

MISZMASZ GATUNKOWY

Akcja Kosmicznych wampirów rozgrywa się w 2080 roku, a rozpoczyna od przytoczonej powyżej sceny w przestrzeni kosmicznej. Szybko jednak przenosi się na Ziemię i – pomimo wymyślnych testów związanych z polem życiowym, środków lokomocji określanych mianem Grasshopperów, czy teleekranów – niewiele ma wspólnego z szeroko rozumianym science-fiction. W ramy powieści szybko wkrada się wątek wampiryzmu [o tym za chwilę], pytania o przeszłość, sporo erotyki [o tym również za chwilę], czy wreszcie czegoś, co chyba najłatwiej określić mianem filozofii egzystencjalnej.

Książka Colina Wilsona zdaje się ewoluować i przeistaczać wraz z postępami w narracji. Wstęp, rozwinięcie i zakończenie Kosmicznych wampirów utrzymane są w zupełnie różnej tonacji. A w to wszystko wplecione są fragmenty przywodzące na myśl literacką pulpę. O dziwo, pomimo takiej mieszanki, powieść jest całkiem spójna.

WAMPIRY I WAMPIRYZM

Historia obraca się wokół tytułowych wampirów. Już sam dopisek „kosmiczne” sugeruje jednak, że mamy do czynienia z czymś innym. I tak też w istocie jest. Do wampirów Wilsona nie pasuje określenie „krwiopijcy” – żywią się one bowiem energią życiową. W przeciwieństwie do stereotypowych dzieci nocy, nie muszą także ukrywać się przed słońcem, oraz nie muszą naruszać bariery cielesnej swoich ofiar [choć kontakt cielesny usprawnia przepływ energii].

Pomimo roku wydania powieści [1976] i pomimo nadmiernej eksploatacji tematu po premierze Zmierzchu Stephenie Meyer, wampiryzm przedstawiony w Kosmicznych wampirach wciąż jest czymś świeżym.

EROTYZM

Powieść Wilsona zawiera w sobie sporo erotyzmu. Jest on uzasadniony i umiejętnie wpleciony w opowiadaną historię. Ponadto, Autor nigdy nie przekracza granicy [choć momentami oscyluje niebezpiecznie blisko niej], która sprowadzałaby jego książkę do pornografii. Seks i pożądanie mają tutaj wiele odcieni, również tych związanych z sadomasochizmem.

CO SIĘ ZESTARZAŁO?

W tym miejscu warto też wspomnieć o postaciach kobiecych, których przedstawienie w Kosmicznych wampirach mocno się zestarzało i sprowadza je do roli marionetek i/lub narzędzi. Panie najczęściej występują tu jako obiekt cielesnej fascynacji i/lub środek do zaspokajania popędów seksualnych. Jeśli zaś mają inne role, ograniczają się one do bycia matką, sekretarką czy uczennicą [chodzi o stosunek, w którym kobieta jedynie pobiera nauki, a nie naucza].

Zestarzał się także obraz męskiego świata. Widoczne jest to zwłaszcza w podejściu do alkoholu. W Kosmicznych wampirach mężczyźni co rusz sięgają po drinki. Zwykle jest tak, że co spotkanie, czy co przejście do jakiegoś gabinetu, bohaterowie proponują sobie szklaneczkę whisky. Po lekturze naszła mnie taka myśl, że szkoda, że nie wpadłem na pomysł, by policzyć ilość wypitych drinków 😉

Ogólnie rzecz biorąc, w książce świat mężczyzn i kobiet oddzielony jest grubą kreską i bazuje na pewnych negatywnych stereotypach. Jest to coś, co z punktu widzenia dzisiejszej wrażliwości może razić w oczy, dlatego polecam brać poprawkę na wspomniany wcześniej czas publikacji książki [przypominam: 1976].

PODSUMOWUJĄC

Kosmiczne wampiry to nietuzinkowa powieść, którą trudno jednoznacznie sklasyfikować. Przedstawiony w niej wampiryzm jest czymś ożywczym, nawet jak na dzisiejsze czasy. Pomimo tego, książkę polecam przede wszystkim koneserkom i koneserom literatury science-fiction. One i oni bowiem odpowiednio docenią specyficzny smak, z jakim Colin Wilson zaserwował Kosmiczne wampiry.

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Kosmiczne wampiry, Colin Wilson, tł. Krzysztof Grudnik, Wydawnictwo IX, 2024, ISBN: 978-83-67482-87-5.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content