Królik, królewna i marmolada – Léopold Chauveau – recenzja

Królik to naprawdę mały – niczym Calineczka – chłopiec, któremu marzą się wielkie przygody. Chce wyruszyć w świat, gdzie mógłby wykazać się swoją inteligencją i odwagą. Pewnego razu, wypycha z domu chodak swojego ojca i woduje go w pobliskiej rzece. Wskakuje do niego i zaczyna się dziać wielka przygoda – czy Królik sobie poradzi?

BAJKA, BAJECZKA

Królik, królewna i marmolada to krótka, króciutka – jak i Królik jest mały, maciupeńki – bajka, bajeczka, którą można pochłonąć w co najwyżej trzydzieści minut. Czy to źle? Wcale nie! Bo ta konkretna historia, historyjka, ma ogromne zadatki do tego, by być czytana i czytana i czytana i czytana… I nawet się nie obejrzycie, a już znowu będzie potrzeba sięgnięcia po Chauveau raz jeszcze.

Wynika to z prostej przyczyny – Królik, królewna i marmolada to bajka, którą chce się czytać młodszym. Mniej jest w niej czarnego humoru i mniej absurdu niż w Cudownych kuracjach doktora Popotama. Pojawia się co prawda chęć spałaszowania pewnej postaci oraz scena, w której rozbłyskuje ostrze noża, a dzierżąca je osoba ma iście mordercze zamiary [ale na szczęście nikomu nie wyrządza ona krzywdy]. Czy to powód, by nie serwować takiej opowieści swoim pociechom? Pozostawiam to pod rozwagę każdemu rodzicowi z osobna.

GŁOSEM DZIECKA

Właściwie mógłbym tutaj skopiować i wkleić to, co napisałem przy recenzji Popotama – Chauveau zachowuje bowiem identyczny styl i sposób opowiadania, oddając ducha dziecięcych opowieści. Jest on uproszczony i pozbawiony kwiecistych zdań, wyszukanych słów czy innych literackich ozdobników. W głównej mierze chodzi o to, by w trakcie czytania tekst brzmiał naturalnie i by język skupiał się na przekazaniu ciekawej historii. Taki zabieg ma jeszcze jeden ogromny plus: dziecko słuchające Królika, królewny i marmolady po prostu się nie nudzi.

ILUSTRACJE

Podobną funkcję pełnią zresztą dołączone do książki ilustracje. Podczas, gdy dorosły czyta, zasłuchana w tekst pociecha może dodatkowo pooglądać co to się w tej przygodzie dzieje [choć może „wyprawia” było by właściwszym określeniem;)]. Układ jest następujący: na jednej stronie znajdziemy tekst, na drugiej – sąsiadującej – adekwatną ilustrację [ta ze wspomnianym wcześniej nożem też jest, żeby nie było, że nie ostrzegałem].

PODSUMOWUJĄC

Królik, królewna i marmolada to kolejna [po Cudownych kuracjach doktora Popotama] historia, przy której bawiłem się wybornie. Poczucie humoru i sposób, w jaki Léopold Chauveau opowiada, sprawia, że chcę do tej bajki wracać wciąż i wciąż.

I mam nadzieję, że Noir Sur Blanc wyda kolejne dzieła Chauveau. Królik, królewna i marmolada upewniły mnie w przekonaniu, że to genialny Autor.

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Królik, królewna i marmolada, Léopold Chauveau, tł. Maria Raczkiewicz-Śledziewska, Noir Sur Blanc, 2024, ISBN: 978-83-7392-970-8.

Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content