Marcelek – Jean-Jacques Sempe – recenzja

„Marcelek Kamyczek mógłby być bardzo szczęśliwym dzieckiem, jak wiele innych dzieci. Niestety, nękała go dziwna choroba: czerwienił się.”

Marcelek, Jean-Jacques Sempe, tł. Magdalena Talar, Znak emotikon, 2019.

Zaczynająca się tymi słowami historia nakreśla nam podstawowy problem omawiany przez autora – nie, nie jest to wstyd. To inność. Marcelek czerwieni się bez powodu. A gdy jakiś powód jednak do zawstydzenia jest – nasz tytułowy bohater jest blady jak ściana. Zjawisko, którego nie sposób wyjaśnić, spędza chłopczykowi sen z powiek. Do czasu aż poznaje Remka. Dziecko, które wiecznie, bez wyraźnego powodu, kicha.

INNOŚĆ

Wspomniana inność to podstawowy budulec przyjaźni dwóch chłopców. Każdy z nich bowiem jest zauważany przez otoczenie właśnie przez to, że z tego środowiska się wyróżnia.

Wydaje się, że ludzie nie robią tego celowo. To tak, jakby wina tkwiła przede wszystkim w niedoborze empatii; wskazywanie na czerwoną twarz dziecka zdaje się być czymś nieszkodliwym, uwagą czynioną mimochodem, zupełnie nieświadomie – z tym, że dla chłopca to coś przykrego, co sprawia, iż sam wyklucza się z grupy swoich rówieśników. Wspólne zabawy wypierane są przez samotne spędzanie czasu. Wszystko po to, by się nie wyróżniać.

MOC PRZYJAŹNI

Marcelek może i spędziłby swoje dzieciństwo w izolacji, gdyby nie Remek. Pierwsze spotkanie dwóch chłopców, połączonych innością, kończy się długą rozmową, po której zawiązuje się przyjaźń. Piękna i prawdziwa. Wspólnie spędzany czas, zabawy, zainteresowania, wspieranie się w chorobie i dodawanie sobie wzajemnie odwagi, to coś czym stoi Marcelek. Bo przyjaźń nie leczy ani zaczerwienienia, ani kichania, ona sprawia tylko (albo aż), że problemy te przestają mieć znaczenie. Z rozpatrywania własnych wad wyleczyć nas może druga osoba, prawdziwy przyjaciel. I również on może sprawić, iż będziemy mogli przezwyciężyć swoje bariery i otworzyć się na innych.

POWIEŚĆ GRAFICZNA

Marcelek to przede wszystkim powieść graficzna. Każda strona wypełniona jest charakterystycznymi, lekkimi i bogatymi w detale ilustracjami autora. Śmiem twierdzić, że to właśnie one pełnią tu główną rolę, a tekst jest tylko ich uzupełnieniem. Często bowiem na jedną stronę przypada jedno zdanie. Ale i tak jest ono wystarczające, by oddać cały sens.

Przy okazji: jeśli styl obrazków wydaje się wam skądś znany, to zapewne mieliście przyjemność obcować z serią o Mikołajku Rene Goscinnego, którą autor Marcelka, Jean-Jacques Sempe okraszył swoimi rysunkami.

HUMOR

Ilustracje przepełnia subtelny humor, który – przynajmniej w moim przypadku – sprawiał, iż mimowolnie uśmiechałem się nawet po lekturze, na samą myśl o co poniektórych scenkach (np. zabawa w chowanego ze stron 52 i 53!).

PODSUMOWUJĄC

Marcelek to wspaniałe rysunki. Gości w nim zarówno humor jak i powaga oraz mądrość wyciągana z życiowych doświadczeń. Ta historia przyjaźni dwóch odmiennych od otoczenia chłopców jest powieścią uniwersalną, choć uważam, iż dostarcza ona tym więcej satysfakcji, im człowiek jest starszy (mam tu na myśli przede wszystkim tekst ze strony 108).

Natomiast jedyny mankament to niewątpliwie sama długość obcowania z książką – to lektura na kilkadziesiąt minut.

Polecam – nawet jeśli sama myśl o byciu dorosłym i czytaniu (tylko dla siebie) książek dla dzieci wprawia kogoś w zawstydzenie i maluje rumieńce na twarzy. Myślę, że Marcelek może temu zaradzić 😉

OPINIA DOTYCZY WYDANIA:

Marcelek, Jean-Jacques Sempe, tł. Magdalena Talar, Znak emotikon, 2019. ISBN: 978-83-240-5113-7.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content