Obserwatorzy gwiazd – Emily Levesque – recenzja

Zespoły naukowe przemierzają tysiące kilometrów, rozstawiają sprzęt do obserwacji na końcu świata, planując z dużym wyprzedzeniem i zostawiając sobie dużo czasu, lecz jeden błąd w obliczeniach, chwilowa awaria sprzętu czy niefortunna chmura mogą sprawić, że cała wyprawa, mająca na celu zdobycie cennych danych, okaże się bezowocna.”

Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach, Emily Levesque, tł. Michał Stanisław Śmietana, Copernicus Center Press, 2023, s. 240-241.
PRAWDZIWA TWARZ ASTRONOMII

Emily Levesque w Obserwatorach gwiazd przedstawia prawdziwą twarz astronomii. A tej daleko do romantycznych wizji, w których to naukowiec wypatruje [przycupnięty na końcu teleskopu] nowych obiektów na niebie. Współczesne badania kosmosu wyglądają zupełnie inaczej:

„W rzeczywistości możliwość dokonywania obserwacji w ten sposób – fizycznego przyłożenia własnego oka do małego okularu – trafia się rzadziej, niż można by oczekiwać. Obecnie wiele z najlepszych teleskopów na świecie nie ma okularów, a my korzystamy z kamer, aparatów fotograficznych lub innego sprzętu do cyfrowej rejestracji danych, by obejrzeć interesujące nas fragmenty nieba.”

Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach, Emily Levesque, tł. Michał Stanisław Śmietana, Copernicus Center Press, 2023, s. 47.

Obecne – cyfrowe – rejestrowanie danych całkowicie zmieniło rolę astronomów. Jak podaje Autorka, jeszcze nie tak dawno temu [XX wiek], badacz, który chciał uzyskać odpowiedni obraz interesującego go fragmentu nieba, musiał nie tylko być stale obecny w ognisku głównym teleskopu optycznego [co wiązało się np. z całonocnym siedzeniem w ciemności w temperaturze poniżej zera stopni Celsjusza], ale koniecznie musiał także umieć przygotować specjalną szklaną i światłoczułą płytkę [będącą odpowiednikiem kliszy fotograficznej] – a więc dociąć ją [podobnie jak szklarz], pracować w ciemności i przy chemikaliach [jak fotograf w ciemni] i mieć anielską wręcz cierpliwość. Dość powiedzieć, że na każdym etapie pracy z płytką, ta mogła łatwo ulec zniszczeniu. Autorka przywołuje sytuację, w której po kilkunocnej pracy [zdjęcie danego fragmentu nieba wymagało długiej ekspozycji], całe dane przepadły z powodu błahego wypadku: asystent astronoma przez przypadek zapalił podczas wykonywania obserwacji światło…

***

Szklane płytki odeszły do lamusa wraz z wprowadzeniem matryc CCD i przeniesieniem sterowania teleskopem do specjalnego pomieszczenia. Autorka uświadamia, jak wiele w pracy astronomów zmienił cyfrowy sposób rejestrowania danych. Zimne noce spędzane w ognisku głównym, w ciemności i w niewygodnej pozycji, zastąpiła praca „przy biurku”, w specjalnym pomieszczeniu, przed monitorami. Mało tego, Levesque pisze także o… pracy zdalnej [co nie było to dla mnie tak oczywiste – w końcu mówimy nie tylko o niesłychanie drogim, precyzyjnym, ale i ważącym setki ton sprzęcie].

***

Astronomia to nie tylko teleskopy optyczne. Autorka w Obserwatorach gwiazd pisze także o radioteleskopach [np. VLT – Very Large Array], obserwatoriach stratosferycznych [czyli obserwatorium zainstalowanym w specjalnie zmodyfikowanym samolocie, np. SOFIA], obserwatoriach fal grawitacyjnych [LIGO i Virgo], astronomii rakietowej, balonach astronomicznych, czy astronomach, którzy rozstawiają sprzęt do obserwacji w trudno dostępnych miejscach, by „złapać” całkowite zaćmienie słońca [i pozyskać dzięki temu bezcenne dane].

Astronomia o której pisze Levesque zmieniła się od patrzenia w okular teleskopu, do patrzenia w dane.

NIESZCZĘSNA POGODA

By jednak pozyskać dane, należy spełnić do tego odpowiednie warunki. Obserwatorzy gwiazd w dużej mierze muszą liczyć na sprzyjającą pogodę. Całą obserwację zakłócić może nie tylko zabłąkana chmura, lecz także wiatr, deszcz czy inne gwałtowne zjawisko atmosferyczne.

A to i tak nie wszystko: radioastronomia musi liczyć się z odfiltrowywaniem szumu tła [Levesque pisze np. o specjalnej strefie w USA, w której obowiązuje cisza radiowa na obszarze ponad trzydziestu kilometrów. Cisza ta obliguje nie tylko do niekorzystania z radia czy sieci Wi-Fi, to także zakaz stosowania pojazdów, w których silnikach zainstalowane są świece(!)]. Jeszcze czulszy sprzęt funkcjonujący w LIGO wymaga jeszcze większej „ciszy”. Autorka opisuje np. sytuację, w której po wizycie w pomieszczeniu kontrolnym, należało odczekać kilka godzin w celu wznowienia pracy urządzenia. Zwłoka ta wynikała z faktu, iż stawiane przez nią kroki wprawiły czułe detektory w ruch. Mówimy tu o krokach, a co w przypadku zdarzeń ekstremalnych jak trzęsienia ziemi? To również zostało wytłumaczone w książce.

Z ŻYCIA ASTRONOMA

Najwięcej jednak w książce Obserwatorzy gwiazd astronomów i astronomek jako ludzi z krwi i kości. Autorka portretuje ich życie zawodowe. To nie tylko zarwane noce podczas obserwacji, czy ślęczenie nad danymi. Levesque przywołuje różne anegdoty, a czasami wręcz przygody. Nie pomyślałbym nigdy, że w niektórych obserwatoriach mogą gnieździć się – tuż obok naukowców – tarantule. Gdzie indziej, do środka budynku potrafi wejść niedźwiedź. W innym miejscu na ziemi, by w ogóle zacząć pracę, astronomowie przechodzą szybki kurs obsługi broni palnej, by obronić się przed natarczywymi, dzikimi zwierzętami.

Praca astronomów nie należy do bezpiecznych zajęć: ze względu na swoje umiejscowienie, w pobliżu teleskopów łatwiej o porażenie piorunem. Ponadto, wysoko nad poziomem morza, naukowcy cierpią na niedobór tlenu. Gdzie indziej ryzykiem może być trzęsienie ziemi lub erupcja wulkanu. Ekstremalna może być również sama droga do położonego na odludziu obiektu – np. trasy, które w swoich najgorszych odcinkach w niczym nie przypominają znanych nam dróg. By tego było mało: auto, które zbliża się do obserwatorium z teleskopem optycznym, nie może używać świateł. O wypadek nietrudno.

***

Sama praca astronomów, zależna od tak wielu czynników, na które nie mają oni najmniejszego wpływu, staje się polem nie tylko dokonywania przełomowych odkryć, ale także i zaciekłej konkurencji: w grę wchodzi zarówno możliwość skorzystania ze sprzętu [udostępniony czas pracy na danym teleskopie], jak również i prędkość w ogłoszeniu danego odkrycia. Levesque podaje kilka przykładów zawziętej rywalizacji, gdy oczy wielu naukowców skierowane były na ten sam obiekt.

PODSUMOWUJĄC

Obserwatorzy gwiazd to popularnonaukowa książka, która zmienia myślenie o byciu astronomem [a przynajmniej u takiego laika jak ja]. Levesque barwnie opisuje, na czym polega ta praca, z jakimi poświęceniami się wiąże, i jakim ryzykiem zawodowym jest obarczona. Autorka pisze przy tym o astronomii jako nauce, przedstawiając różne jej subdyscypliny, a także o samym kosmosie – miejscu, któremu życie poświęcają współcześni astronomowie.

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Obserwatorzy gwiazd. Opowieści o współczesnych astronomach, Emily Levesque, tł. Michał Stanisław Śmietana, Copernicus Center Press, 2023, ISBN: 978-83-7886-731-9.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content