Wojna – Louis-Ferdinand Céline – recenzja
„Tkwiłem tam jeszcze następnej nocy. Krew przykleiła mi lewe ucho do ziemi, usta też. Strasznie huczało. Spałem w tym huku, no i padał deszcz, dosyć gęsty. Obok leżał bezwładnie Kersuzon, moknąc. Wyciągnąłem rękę. Dotknąłem jego ciała. Nie mogłem wyciągnąć drugiej. Nawet nie wiedziałem, gdzie jest. Podrywało ją coś w górę, tak wysoko, że wirowała w próżni, a potem, kiedy zaczynała opadać, czułem rwanie w barku, rozdartym do żywego mięsa. Za każdym razem wyłem i było jeszcze gorzej. W końcu udało mi się robić trochę mniej hałasu, chociaż nadal krzyczałem, czaszka pękała mi od środka, jakby wjeżdżał w nią pociąg. Bunt był na nic. Po raz pierwszy zasnąłem w tym błocku, wśród przelatujących z gwizdem szrapneli, w potwornym ryku, nie do końca tracąc przytomność, słowem: w koszmarze. Jeśli nie liczyć godzin, w których mnie operowano, ani razu nie straciłem przytomności. Od grudnia czternastego roku zawsze już spałem w tym potwornym ryku. Wojna wskoczyła mi do głowy. I w mojej głowie siedzi.” ~ „Wojna”, Louis-Ferdinand Céline, tł. Anna Wasilewska, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2024, s. 5-6. … Czytaj dalej…Wojna – Louis-Ferdinand Céline – recenzja