Tuf wędrowiec – George R. R. Martin – recenzja

Gdzieś w kosmicznej pustaci, orbituje dawno zapomniany statek. Skarb, mający na swoim pokładzie nieznane dziś technologie. Dzieło dawnego Imperium, biowojenna jednostka Inżynierskiego Korpusu Ekologicznego. Potęga, mogąca sprowadzić zagładę na dowolną planetę. Rozsiewająca plagi i monstra.

Po stuleciach, w dość dziwnych okolicznościach, opustoszały okręt wojenny wpada w ręce Havilanda Tufa, skromnego międzygwiezdnego kupca, który od tej pory postanawia zostać inżynierem ekologiem. Zamiast siania pożogi, Tuf postanawia wykorzystać statek do celów dobroczynnych. Ma zamiar oferować swoje ekologiczne usługi wszędzie tam, gdzie znajdzie się ktoś w potrzebie. Za odpowiednią opłatą, ma się rozumieć.

***

Tuf wędrowiec George’a R. R. Martina to zbiór kilku przygód tytułowego bohatera. Poznajemy go w chwili, gdy ten jest jeszcze kapitanem [i jedyną osobą na pokładzie] „Rogu Obfitości Znakomitych Towarów po Nadzwyczaj Niskich Cenach”. Szybko przechodzimy jednak do sedna, czyli do momentu, w którym obejmuje on w swoje władanie „Arkę” – wspomnianą wcześniej biowojenną jednostkę.

„ARKA”

„Arka” to zaiście potężne narzędzie: mierzące trzydzieści kilometrów długości i mieszczące w sobie próbki najróżniejszych istot, roślin, bakterii czy wirusów z różnych zakątków wszechświata, a także aparaturę niezbędną do „zabawy w boga”.

” – To okręt wojenny, kupcze! […] Jedna z najstraszliwszych broni, jakie Stara Ziemia wytworzyła podczas wojny z Hranganami, dysponująca co najmniej równie niszczycielską siłą jak cała mityczna Diabelska Flota, którą rzekomo wysłano w kosmos na krótko przed Upadkiem. Różnica polega na tym, że nasza gwiazda może być wykorzystana z oszałamiającym skutkiem także do pokojowych celów. To skarbnica najbardziej zaawansowanych biogenetycznych osiągnięć Imperium, w pełni sprawne narzędzie zdolne realizować zadania nieosiągalne, wydawałoby się, już dla nikogo!”

Tuf wędrowiec, George R. R. Martin, tł. Arkadiusz Nakoniecznik, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2014, s. 32.

Czy dzierżenie władzy absolutnej nad „Arką” [i dzięki „Arce”] może deprawować?

HAVILAND TUF

Tak jak i jego statek, tak i sam Haviland Tuf jest postacią trudną do przeoczenia i łatwą do zapamiętania. Przede wszystkim, uwagę przyciąga jego wygląd i mimika: dwa i pół metra wzrostu plus opasłe brzuszysko, a do tego niemal zastygła, pozbawiona wszelkich emocji twarz. Zdziwiłby się jednak ten, kto oceniałby Tufa tylko po wyglądzie. To niezwykle zręczny i dość silny mężczyzna. A do tego diabelnie inteligentny.

Najniezwyklejsze jednak dzieje się, gdy Tuf zaczyna rozmowę. Jego specyficzny, niesłychanie erudycyjny, ale i czasami dosadny sposób wypowiadania się, to coś, co niezbyt często spotyka się w literaturze. Każda jego kwestia stanowi popis sztuki oratorskiej. Coś niesamowitego.

” – Kapitanie Mune – przemówił Tuf, nie okazując niepokoju ani niepewności. – Jestem zmuszony kategorycznie zaprotestować. Rozumiem, że bezustanne określanie mojej osoby mianem „muchy” wynika z barwności miejscowego slangu i nie niesie ze sobą żadnych obraźliwych treści, ale żeby podchwycić tę niezbyt lotną przenośnię, nie mogę nie zareagować na brutalną próbę oderwania mi skrzydełek.”

Tuf wędrowiec, George R. R. Martin, tł. Arkadiusz Nakoniecznik, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2014, s. 151.

Nadmienię jeszcze, że Tuf często podróżuje z kotem na podorędziu. Kotem, o niezwykłych zdolnościach…

LEKKIE SCIENCE-FICTION

Przygody Tufa, choć poruszają ważne tematy, są zdecydowanie „lekką” literaturą fantastycznonaukową, przez którą niemal się płynie. Książka Martina może być odbierana, podobnie jak np. Mickey 7 Edwarda Ashtona, czy Gra Endera Orsona Scotta Carda, jako tytuł, od którego można rozpocząć przygodę z science-fiction.

PODSUMOWUJĄC

Tuf wędrowiec to świetnie napisana i oferująca mnóstwo czytelniczej frajdy literatura science-fiction, w której przepadłem na kilka wieczorów. Rzadko zdarza się spotkać tak wyrazistą postać, jak Haviland Tuf. Zaiste, to świetna lektura.

PS. A jeśli szukacie czegoś „mroczniejszego”, polecam Waszej uwadze zbiór opowiadań George’a R. R. Martina pt. Żeglarze nocy i inne opowiadania. Zresztą, jeśli się nie mylę, przygody Havilanda Tufa łączą z niektórymi ze wspomnianych opowiadań świat przedstawiony. Choć być może „wszechświat przedstawionym”, był by tu bardziej precyzyjnym określeniem 😉

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Tuf wędrowiec, George R. R. Martin, tł. Arkadiusz Nakoniecznik, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2014, ISBN: 978-83-7785-186-9.

Egzemplarz książki do recenzji otrzymałem od Wydawcy w ramach współpracy barterowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści