W 1926 roku Hugh Mansfield Robinson rozmawiał z Oomaruru. Ta mająca raczej niespotykane imię kobieta, była wysoką na blisko dwa metry Marsjanką, która z mężczyzną porozumiewała się za pomocą telepatii [precyzując, mieli telepatyczny romans].
Taki sposób komunikowania się z naszymi kosmicznymi sąsiadami raczej nie był dostępny dla innych, chętnych ludzi. A było z kim rozmawiać – w końcu według wyliczeń Thomasa Dicka z 1838 roku, na Czerwonej Planecie mogło żyć ponad 10 miliardów Marsjan. Z drugiej strony, mieszkańcy Marsa od dawna zdawali się zrzucać na Ziemię kamienie, na których były wyryte różne znaki. Byli więc skorzy do kontaktu. By przerwać ciszę ze strony ludzi i móc nawiązać normalną, dwustronną komunikację, wpadano na najróżniejsze pomysły. Warto wspomnieć m. in. plan Charlesa Crosa.
„Cros chciał zbudować ogromne lustro, które skierowałoby promienie Słońca na Marsa i wypaliło na jego powierzchni wielkie litery, topiąc pustynny piasek niczym jakimś kosmicznym długopisem słonecznym.”
Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety, Marc Hartzman, tł. Magdalena Rabsztyn-Anioł, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2022, s. 21.
POMYŁKA I CO Z NIEJ WYNIKŁO
Skąd całe to zainteresowanie Marsem? Jak udowadnia Marc Hartzman, obsesja na punkcie Czerwonej Planety i jej mieszkańców, rozpoczęła się od… pomyłki. Giovanni Schiaparelli – astronom pochodzący z Włoch – dokonał interesującego odkrycia. Dostrzegł, iż powierzchnię Marsa pokrywają różne linie, które określił mianem canali. Słowo to nie miało w sobie nic nadzwyczajnego – oznaczało bowiem stworzone przez naturę kanały. Tymczasem, po przetłumaczeniu na język angielski, okazały się one być tworem sztucznym.
Ten początkowo niewinny błąd w przekładzie, okazał się mieć kolosalne skutki. Sprawą zajęli się naukowcy, w tym najtęższe ówczesne umysły [np. Nikola Tesla]. Szybko Marsjanami zainteresowała się również prasa. Motyw kosmitów z sąsiedniej planety zaczął przenikać do świata kultury. Zadomowił się też na stałe w społeczeństwie [a przynajmniej w jego anglojęzycznej części, bo to na niej skupia się głównie Autor]. Wobec tak ogromnego popytu na Marsjan nie mogli przejść obojętnie również wszelakiej maści hochsztaplerzy [np. osoby podające się za medium, które komunikują się z duchami z Marsa]…
Wielka księga Marsa przedstawia najróżniejsze punkty widzenia na temat samej planety i toczącego się na niej życia. Hartzman pisze np. o tym, jak ludzie wyobrażali sobie, że kosmici wyglądają. Nie brakuje dziwacznych przedstawień obcych. Jednak pojawiały się również głosy podparte myśleniem ewolucyjnym [czyli jaką Marsjanie powinni mieć aparycję ze względu na panujące na Marsie warunki]. Ale nawet i wtedy, gdy do wnioskowania posługiwano się osiągnięciami nauki, wnioskowano nie tylko błędnie, ale i wręcz absurdalnie. Przykładowo, w 1930 roku, pewien dziennikarz z magazynu Popular Science stwierdził, że najwyższą formą życia na Marsie są… bobry (!). Czemu akurat bobry, a nie jakiekolwiek inne zwierzę?
„Artykuł sugeruje, że ewolucja zatrzymała się na bobrze, ponieważ „wydaje się, że nie ma powodu, by wierzyć, że marsjańskie życie zaszło dalej”.”
Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety, Marc Hartzman, tł. Magdalena Rabsztyn-Anioł, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2022, s. 60.
ROZWÓJ NAUKI
Oczywiście, zaobserwowanie canali miało też swoje długofalowe, pozytywne skutki, a mianowicie – rozwój nauki. Hartzman nie powstrzymuje się jednak od swojego osobliwego potraktowania tematu nawet w tym przypadku. W Wielkiej księdze Marsa, obsesja naukowców bliska jest prawdziwej wierze – nie w ufoludków z Czerwonej Planety – lecz w to, co robią. W postęp.
Autor pisze o sprawach zawiłych w sposób zrozumiały, a cały wywód wzbogaca mnóstwem anegdot i ciekawostek. Np. wspominając współzałożyciela Jet Propulsion Laboratory [należące do NASA centrum badawcze] Johna Whiteside’a Parsonsa, przywołuje jego powiązania z okultyzmem. Ów mężczyzna podczas uruchamiania testowych rakiet potrafił tańczyć oraz śpiewać Hymn do Pana Aleistera Crowleya.
Hartzman przybliża następnie los kolejnych ekspedycji na Marsa. Od pierwszych zdjęć powierzchni Czerwonej Planety wykonanych z jej orbity przez sondę Mariner 4, aż po eksplorację terenu przez łazik Curiosity. Wielka księga Marsa została napisana przed pomyślnym lądowaniem Perseverance w kraterze Jezero 18 lutego 2021 roku. Stąd też, Autor zapowiada jedynie to, czego Perseverance ma dokonać. W książce brak również informacji o misji Tianwen-1 [samodzielnie realizowanej misji Chińskiej Narodowej Agencji Kosmicznej].
PRZYSZŁOŚĆ
Hartzman przybliża również prawdopodobne przyszłe scenariusze, które pisane są dla Marsa. Od tych, będących szansą na przetrwanie ludzkości, aż po cele stricte komercyjne [np. turystyka kosmiczna]. W tym celu Autor powołuje się na m.in.: Buzza Aldrina, Stephena Hawkinga, Elona Muska, Jeffa Bezosa czy Richarda Bransona. Ich słowa i pomysły, mogą wydawać się nie tylko dalekosiężne, ale czasami wręcz i nieprawdopodobne, lecz – spójrzmy prawdzie w oczy – czyż nie taka zdawała się kiedyś możliwość oderwania człowieka od ziemi? Zresztą, bardzo dobrze oddają to słowa Arthura C. Clarke’a, które przywołuje Hartzman:
Myśląc o przyszłości, Autor analizuje również kilka potencjalnych problemów związanych z życiem w przestrzeni kosmicznej. Wspomina o tych najbardziej oczywistych jak zabójcze warunki środowiskowe, ale wymienia i te wciąż niezbadane – jak choćby wpływ obniżonej grawitacji na możliwość zajście w ciążę [i urodzenia zdrowego dziecka].
PODSUMOWUJĄC
Wielka księga Marsa to publikacja popularnonaukowa, która temat Marsa rozpatruje na wielu płaszczyznach. Od pierwszych – poczynionych bez użycia teleskopów – obserwacji, aż po prawdopodobną przyszłość związaną z Czerwoną Planetą. Autor podkreśla wpływ Marsa na ludzką wyobraźnię, kulturę i wreszcie – samą naukę. Posługując się mnóstwem przykładów, zdjęć i grafik oraz ogromnym humorem, Hartzman sprawia, iż Mars jest bliżej, niż mogliśmy o tym kiedykolwiek pomarzyć.
PS. Na koniec pewna informacja, która może ocalić Wam życie – jeśli znajdziecie się kiedyś na powierzchni Marsa:
„Aby pomóc mu pracować trochę szybciej, programiści Curiosity zautomatyzowali jego zdolność do znajdowania interesujących próbek, dzięki czemu może on strzelać laserami do woli. (Jeśli astronauci w końcu wylądują na Marsie w tym samym obszarze, będą musieli trzymać się od niego z daleka, ponieważ Curiosity może okazać się godny swojego imienia i strzelić do nich, aby dowiedzieć się, z czego są zbudowani).”
Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety, Marc Hartzman, tł. Magdalena Rabsztyn-Anioł, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2022, s. 96.
RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA
Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety, Marc Hartzman, tł. Magdalena Rabsztyn-Anioł, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2022, ISBN: 978-83-233-5173-3.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.