Jest czwartek przed południem, pierwszy dzień imprezy. Idę specjalnie wyznaczonym przejściem dla mediów. Nikt nie idzie [à propos, Jakub Małecki podpisuje książki w sobotę] z naprzeciwka. Wszyscy w tym samym kierunku. Ruch umiarkowany, z prognozą na natężenie w następnych dniach.
Przewidywania, choć prawdziwe, zupełnie nie oddają tłumu, który już dotarł na miejsce. Nie chcę myśleć, co będzie gdy na scenę wkroczą literackie gwiazdy rocka. Ile ludzi przyjdzie po autografy, uściski dłoni, wymianę kilku słów. Wiem, że wprowadzono zmiany. Myśląc o poprzednich edycjach krakowskich targów książki, pojawia mi się w głowie obraz przeładowanego minibusu. Pewnego razu, gdy do środka weszło więcej osób niż zaznaczono na boku karoserii, kierowca wysiadł, by dopchnąć ludzi; by zamknąć drzwi. Tak, widziałem to na żywo. Rok temu odstraszyła mnie sobotnia kolejka ludzi, w której trzeba było odstać kilka godzin, by w ogóle wejść do budynku. Wtedy przyjechałem na miejsce i po prostu zawróciłem. W tym roku jednak – jak już wspomniałem, i podkreślę to jeszcze raz – wprowadzono zmiany. Zmiany in plus.
Zacznijmy od tego, że zaczęły obowiązywać limity. Tyle i tyle ludzi i ani jednego człowieka w środku więcej. Ponadto, w celu rozładowania kolejek do Autorek i Autorów, postawiono na zewnątrz specjalną halę o powierzchni 3000 metrów kwadratowych, przeznaczoną właśnie do podpisywania książek. Oczywiście, nadal wiele Pisarek i Pisarzy pełniło dyżury na stoiskach swoich Wydawczyń i/lub Wydawców.
***
Dobrze, ale powróćmy do początku: jest czwartek przed południem. W środku panuje już spory ruch. Wchodzę w kakofonię dźwięków: strzępków słów i pourywanych zdań. Oddalające i zbliżające się kroki. Rozmowy. Ktoś próbuje prowadzić dialog przez telefon. Zastanawiam się, czy mu się udaje. Wartki nurt ludzi. Pomimo tego, udziela mi się ogólnie panujący entuzjazm – cieszę się na zbliżające się spotkania z pasjonatkami i pasjonatami książek. I z samym książkami.
***
Odbieram akredytację medialną. Jako jedna z pierwszych dwustu osób, otrzymuję prezent powitalny – oficjalną torbę 26. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie. Bardzo ładna; zastanawiam się, czy dałoby się jakoś ładnie ją złożyć, oprawić w ramkę i powiesić na ścianie w gabinecie [podobna myśl pojawi się później, gdy podczas zakupów na stanowisku Wydawnictwa Literackiego otrzymam torbę z grafiką zaprojektowaną na 70-te urodziny Wydawnictwa].
Mam wrażenie, że trafiłem do innego, zaczarowanego świata. Jest w tym miejscu, w rezonującej atmosferze coś magicznego. Uchwytnego poprzez neurony lustrzane. Pomimo mnóstwa ludzi, czuję się dobrze. Wyciągam przygotowaną wcześniej listę „wystawców do odwiedzenia” i „książek do kupienia”. Nie chcę niczego przegapić. W pierwszej kolejności wędruję do wydawnictwa słowo/obraz terytoria, gdzie kupuję książkę, na której wznowienie czekałem od lat [Wampir. Biografia Symboliczna Marii Janion]. Na miejscu trafiam również na kurioza wydawnicze, których już same tytuły nieźle mnie rozbawiły i zachęciły do zakupu.
Wędruję następnie od stoiska do stoiska, gdzie spotykam wspaniałych i pełnych pasji ludzi. Każda jedna rozmowa, czy choćby krótka wymiana zdań jest inspirująca. Nadajemy na tych samych falach. I dopiero tutaj, na miejscu, zdaję sobie sprawę, że w stwierdzeniu „targi to ludzie”, nie ma ani krzty przesady.
KSIĄŻKOWE ZDOBYCZE
Oczywiście, z Targów nie wróciłem z pustymi rękoma. Oto zdjęcie – a poniżej lista – książkowych zdobyczy.
Wampir. Biografia symboliczna – Maria Janion, słowo/obraz terytoria
Cudowne kuracje doktora Popotama – Leopold Chauveau, Noir Sur Blanc
Dramaty – Wiesław Myśliwski, Znak
Zabawy literackie – Wisława Szymborska, Znak
Nieuzasadnione poczucie szczęścia – Tomasz Tyczyński, Nisza
Mapa – Barbara Sadurska, Nisza
Czarny hetman – Barbara Sadurska, Nisza
Zapiski z domu wariatów – Christine Lavant, Ossolineum
Trudne miłości – Italo Calvino, PIW
Wszyscy mamy coś do ukrycia – Maja Gulka, Vectra
El Roi – Beata Skrzypczak, Lira
Wilgość – Anna Maria Wybraniec, Vesper
Horrorstor – Grady Hendrix, Vesper
Demencja – Dasha Kiper, Copernicus Center Press
Nie tylko schemat – Szymon Chrząstowski, PWN
Przyszłość umysłu – Michio Kaku, Prószyński i S-ka
Coś dla najmłodszych:
Pucio robi porządek – Marta Galewska-Kustra, il. Joanna Kłos, Nasza Księgarnia
Kicia Kocia się złości – Anita Głowińska, Media Rodzina
Moja złość – Anna Crahay, wyd. Zakamarki
Turlututu Abrakadabra – Herve Tuller, wyd. Babaryba
Pląsy rączki – Herve Tullet, wyd. Babaryba
Jestem wściekly – Dagmar Geisler, wyd. Jedność
To moje emocje – Magdalena Młodnicka, il. Agnieszka Matz, wyd. Jedność
I dwa kurioza:
Sztuka pierdzenia – Pierre Thomas Nicolas Hurtaut, słowo/obraz terytoria
Niebezpieczeństwa onanizmu – J.-L. Doussin-Dubreuil, słowo/obraz terytoria
PS. PWN powinien rozważyć sprzedaż swoich cukierków na wagę – dołączone do zakupów krówki były przepyszne 🙂
Dziękuję organizatorom 26. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie za zaufanie i udzielenie mi akredytacji medialnej.