Rumowiska – Wit Szostak – recenzja

„Sposób istnienia rzek niepokoi. Ani są, ani ich nie ma, ani nie stają się. Dzieje się to wszystko po trochu, a może wszystko naraz i może dlatego do rzek bardziej przylega opowieść niż myślenie pojęciami. Słowa muszą przystać na płynność, zgodzić się, że sens będzie ciągle wyciekał.”

Rumowiska, Wit Szostak, Powergraph, 2023, s. 65.

Rumowiska są opowieścią, w której główny nurt historii zostaje wzbogacony [a może rozcieńczony?] kolejnymi dopływami. Życia, a dokładniej wybrane sceny z nich, składają się na coś więcej niż sagę rodziny Chodnikiewiczów, a jednocześnie na coś mniej, niż biografię poszczególnych jej członków. Ot, wspomnienie zastępującej wszelkie prezenty laurki. Przeglądanie rozkładu jazdy pociągów wraz z dziadkiem. Spotkanie z ordynatorem na szpitalnym korytarzu. Wyprawa z ojcem na działkę. Wyjazd ojca. Opowieści o cudownym, podkoloryzowanym, obcym świecie. Miłości i miłostki. Stłuczone pióro. Zebrania opozycjonistów. Pogrzeb. Opustoszałe mieszkanie. Zamieszkane mieszkanie. Budowa domu. Klub piłkarski… Chaos opowieści, wzajemne się ich przenikanie.

„Wtedy po raz pierwszy dotarło do mnie, że są księgi, których nie czyta się od deski do deski, nie poddaje się reżimowi numeracji stron, tylko skacze między stronami i rozdziałami zgodnie z potrzebą, samemu wytyczając trasę […] Takie podejście do książki oznaczało władzę nad tekstem, swobodę w kształtowaniu własnego sposobu lektury, umiejętność zobaczenia w książce czegoś, co na pierwszy rzut oka umyka.”

Rumowiska, Wit Szostak, Powergraph, 2023, s. 96.

Czytałem Rumowiska mając nadzieję, że wraz z zamknięciem książki, wszystkie elementy opowieści wskoczą na swoje miejsce, ułożą się w głowie i wyklarują w spójny przekaz. Czy jednak mogę powiedzieć, iż poznałem losy Chodnikiewiczów wystarczająco? Czy te fragmenty ich żyć, złożone w całość, mówią coś więcej niż same słowa? Co skrywają między wersami, wśród których czasami zapada cisza, niczym pauza w dramacie? Gdy narrator [narratorzy?] nabierają wody w usta.

Są więc losy Chodnikiewiczów kroniką kilku pokoleń, których życia zazębiają się na jeszcze jednej płaszczyźnie: w rodzinie tej dwóch mężczyzn nosiło to samo imię i nazwisko. Podobnie jak w Stu latach samotności, zmusza to do refleksji: bo czy spojrzenie na grób, na którym pozłacanymi literami utrwalono pamięć kogoś, z kogo się pochodzi, i kim – choćby w granicach języka – się jest, nie wzbudza łańcucha psychicznych reakcji? Czy pamięć o kimś, a wtedy już tylko po kimś, nie jest przedłużeniem tożsamości trwalszym – bo żywszym – niż milczący grób?

„Czy potrafię to oddzielić? Czy potrafię teraz oddzielić cudze wspomnienie od swoich? Czy opowiadając cudze opowieści, dotykam w ogóle dziadka Tomasza czy tylko sposobów opowiadania innych ludzi? Czuję, że zupełnie mi się wymyka, że ta prawda o nim nie jest moją prawdą, a zatem nie jest prawdą w ogóle. Może ucieszyłaby dokumentalistę, ale w tej opowieści nie chodzi o dokument, nawet nie chodzi o fakty. Chodzi o historie, które są głęboko przeżyte, w których spotykają się dwa strumienie i od tej chwili płyną razem: strumień opowiadanego i strumień opowiadającego. Bez tego spotkania żadna historia nie ma tu sensu. Choć może mówić o samych faktach.”

Rumowiska, Wit Szostak, Powergraph, 2023, s. 209-210.

Trudno mi o Rumowiskach myśleć inaczej – dla mnie to powieść totalna. Totalna w tym sensie, iż zamyka w sobie uniwersalne, a jednocześnie w jakiś sposób kompletne ludzkie doświadczenie. Wit Szostak porusza najistotniejsze, wielkie tematy życia i śmierci. A przy tym zamyka je w mikroskopijnej formie; podstawowej komórce społecznej – rodzinie.

Pomiędzy opowieściami ukazuje się, wydobywając się z podziemi, podpływając gdzieś z boków, lub po prostu trwa, jest – esej o rzece. Złożony w całość, staje się dopowieścią, uzupełnieniem głównego przesłania. Podobną funkcję pełni zresztą brak wyjustowania tekstu, który sprawia wrażenie przypływu i odpływu, nanoszącego i kradnącego pamięć.

PODSUMOWUJĄC

Rumowiska to kolejny dowód genialności Wita Szostaka. W tej prozie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Jak zwykle, w książkach Autora można odnaleźć część siebie. Przeglądać się w nich jak w lustrze – nawet jeśli jest to lustro pofałdowane, niczym tafla płynącej wody.

PS. Polecam Waszej uwadze również teksty o Szczelinami oraz o Cudzych słowach.

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Rumowiska, Wit Szostak, Powergraph, 2023, ISBN: 978-83-67845-16-8.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content