Zbliża się Boże Narodzenie. Przynajmniej na kalendarzu. Albowiem atmosfera panująca w rodzinnym domu Juliana nie ma nic wspólnego z klimatem bożonarodzeniowym. Wszyscy są pogrążeni w żałobie po niedawnej stracie Juni, najstarszej z rodzeństwa. Czy po tak tragicznym wydarzeniu, możliwe jest w ogóle radosne obchodzenie świąt?
Julian ma nadzieje, że tak…
HEDVIG
Zrozpaczonego Juliana poznajemy na basenie. Sport ten stał się sposobem chłopca na ucieczkę od ponurej rzeczywistości. Pomimo obecności przyjaciela, życie nadal jest szare i pełne tęsknoty za zmarłą.
W takim stanie zastaje Juliana dziewczynka Hedvig. Wlepiona w szybę, obserwowała jak pływał, a następnie, gdy ten opuszcza basen, zaczepia go, by zamienić z nim kilka słów. Te szybko przeradzają się w przyjaźń.
KONTRASTY
Smutek Juliana jest w tym momencie zestawiony z radością Hedvig. Euforia dziewczynki zdaje się być całkowitym zaprzeczeniem stanu chłopca. Pełna energii, kolorowa, ciągle uśmiechnięta, patrząca z nadzieją w przyszłość, czerpiąca z życia pełnymi garściami. Można stwierdzić, iż jej postać, to pewien sposób na przedstawienie „ducha świąt”.
Hedvig jest więc iskierką nadziei dla Juliana; że być może uda się przywrócić radość do codzienności, a może nawet i już wkrótce – zbliżające się Boże Narodzenie to przecież najlepszy ku temu czas.
CIĘŻAR STRATY
Historia Mai Lunde i Lisy Aisato to przede wszystkim opowieść o żałobie. Nie zmienia tego bożonarodzeniowa otoczka. Julian, jego młodsza siostra Augusta oraz ich rodzice to ludzie, którzy doświadczyli ciężaru straty bliskiej osoby. Odczuwa się to zarówno przez narracje, jak i ilustracje. Poza widokiem zrezygnowanych rodziców, podkreśla to określanie ich przez Juliana mianem kopii samych siebie:
„Spojrzałem najpierw na mamę, potem na tatę. Wyglądali zupełnie zwyczajnie. Tak jak zawsze odkąd sięgam pamięcią. Mama z tym samym przedziałkiem, tata w tych samych okularach. A jednak przez ostatnie pół roku zmienili się nie do poznania. Miałem wrażenie, że przy stole siedzą kopie moich rodziców, które nie do końca wiedzą, jak się kiedyś zachowywali (…) Nie byli sobą, tylko siebie przypominali.”
Śnieżna siostra, Maja Lunde, Lisa Aisato, tł. Milena Skoczko, 2020.
ŻAŁOBA
Żałoba jest tu przedstawiona jako wymagający czasu proces. Autorki doskonale portretują różne etapy, przez które przechodzi człowiek po śmierci najbliższej osoby. Podkreślają, iż to nie magia świąt sprawia, że życie po stracie może wrócić od tak na swe normalne tory. Żałoba to coś, co ostatecznie prowadzić musi do pogodzenia się ze stratą, ale również – a może przede wszystkim – z samym sobą.
EMOCJE
Dzieło Lunde i Aisato to pełna emocji historia, w której smutek miesza się z radością, a poczucie straty, pustka po zmarłej, może być wypełniona przez ciepłe wspomnienia oraz nadzieję. Pod koniec, opowieść wzrusza, łapie za gardło i wyciska łzy. Choć, trzeba to przyznać, są to raczej łzy niosące ukojenie.
GRUPA DOCELOWA
Śnieżna siostra jest książką skierowaną do młodszego czytelnika, choć ze względu na ciężar omawianych w niej problemów, raczej powinna być to lektura, którą dziecko „przepracuje” z rodzicem. Może ona więc stanowić dobry pretekst do podjęcia tematu żałoby.
WYDANIE
Na kilka osobnych słów zasługuje również samo wydanie książki. W Śnieżnej siostrze występuje mnogość pięknych, współgrających z tekstem ilustracji umieszczonych na kredowym papierze i zamkniętych w twardej oprawie.
Poniżej zwiastun książki, a w nim wspomniane ilustracje (przynajmniej kilka z nich).
PODSUMOWUJĄC
Śnieżna siostra to opowieść skierowana do dzieci, którą jednak najbardziej docenią dorośli. Historia w niej opowiedziana (i zilustrowana) jest ciekawa, ma odpowiednią długość i wciąga. Temat żałoby potraktowany jest poważnie i refleksyjnie, aczkolwiek, nie uderza jedynie w smutne tony. Pomaga w tym bożonarodzeniowa otoczka, która choć trochę rozświetla smutek wynikający ze straty.
Polecam, nie tylko w okresie bożonarodzeniowym.
OPINIA DOTYCZY WYDANIA:
Śnieżna siostra, Maja Lunde, tł. Milena Skoczko, il. Lisa Aisato, Wydawnictwo Literackie, 2020. ISBN: 978-83-08-06945-5.