ŁAZARZ Z TORMES, CZYLI ANONIM
Historia Łazarza z Tormes, zwanego Łazikiem, została napisana – jak wskazuje Maurycy Mann w posłowiu – gdzieś pomiędzy 1541 a 1553 rokiem przez nieznanego autora. Chęć pozostania anonimowym nie dziwi – jawna satyra na stan duchowny czy szlachtę, mogły ściągnąć na głowę twórcy śledztwo oraz karę [samą publikację wpisano zresztą do Indeksu Ksiąg Zakazanych].
Z anonimowością dzieła wiąże się jeszcze jedna istotna kwestia – niemożliwość stwierdzenia, czy opisane w książce zdarzenia miały rzeczywiście miejsce, czy też może są od początku do końca fikcją literacką.
DLA ROZRYWKI
Autor nie kryje, iż jego dzieje spisane zostały głównie po to, by nieść rozrywkę [co uważam za kolejną maskę pozwalającą odeprzeć ewentualne zarzuty o zniewagę]. Ale można i tak – obedrzeć Żywot Łazika z Tormesu z wszelkiej społecznej krytyki i odczytać utwór wyłącznie przez pryzmat humoru.
***
Historia rozpoczyna się od oddania Łazika na przewodnika do niewidomego, skąpego dziada-włóczęgi. Po kilku dziwnych perypetiach, Łazik trafia z deszczu pod rynnę, do proboszcza. U tego – z głodu – żywot Łazarza prawie dobiegł końca. Jednak dzięki sprytowi oraz pomysłowości, Łazik znów sobie jakoś poradził… Przynajmniej do czasu, gdyż duchowny w pewnym momencie odprawia swojego podopiecznego. Ten, znów zdany tylko na siebie, trafia na sługę do szlachcica, który za cały swój majątek ma honor, to co na sobie i wynajęty materac… W Żywocie Łazika z Tormesu wspomniane jest jeszcze kilka osób, u których autor-bohater służył [np. sprzedawca bulli odpustowych].
ZASPOKOIĆ GŁÓD
Łazik raczej nie miał żadnych większych aspiracji. Był zwykłym, biednym chłopakiem, który chciał mieć co do żołądka wrzucić [bo na posiadanie garnka, przynajmniej na początku swojej drogi życiowej, nie mógł liczyć]. Jego żywot to w głównej mierze szukanie sposobów na to, jak wykombinować coś do jedzenia. A sposoby na to Łazik miał rozmaite – chodzenie po prośbie, żebranie na ulicy, kradzież od osób którym służył, itd.
ŚWIAT DO GÓRY NOGAMI
Pierwszoosobowa narracja, a więc z punktu widzenia Łazika, odsłania świat, który stanął na głowie. Oto on, chłopak z marginesu społecznego, przedstawia prawdziwe oblicza ludzi, którzy byli jego chlebodawcami. To zaglądnięcie za maski przybierane przez owe postaci zdumiewa [i bawi] – widoczne jest to zwłaszcza w przypadku sprzedawcy bulli i jego sztuczek, by wepchnąć swe bulle naiwnym, a także w postawie szlachcica.
Znamienity jest fakt, iż często to Łazik-nikt staje moralnie [a w przypadku szlachcica i materialnie] wyżej, niż jego żywiciele.
PIERWSZA POWIEŚĆ ŁOTRZYKOWSKA
Żywot Łazika z Tormesu zapoczątkował powstanie nowego kierunku w literaturze – powieści łotrzykowskiej [novela picaresca]. Główny bohater w tego typu historii jest kimś przebiegłym i pomysłowym, włóczęgą i oszustem, a jego przygody [często spisane w formie autobiograficznej] odznaczają się satyrą na ówczesny obraz epoki.
Powyższe cechy charakterystyczne, jeśli tak się dobrze zastanowić, nie należą w Żywocie Łazika z Tormesu tylko do tytułowego bohatera. Każda z postaci którą Łazarz szkicuje trochę dokładniej, ma w sobie coś z łotrzyka; wyższe miejsce w hierarchii społecznej oferuje nie tyle lepszy status materialny, co zapewnia większe pole do manewru [przebiegłości i oszustwa].
PODSUMOWUJĄC
Żywot Łazika z Tormesu to świetnie i lekko napisana historia życia tytułowego bohatera, którą można czytać przynajmniej na dwóch poziomach – jako zjadliwy komentarz ówczesnego społeczeństwa i jako zabawną [i momentami dziwną] opowieść włóczęgi-łotrzyka. Nie dziwię się, że historia Łazarza czytana jest po dziś dzień; to wyjątkowa lektura.
RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA
Żywot Łazika z Tormesu, tł. Maurycy Mann, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2023, ISBN: 978-83-8196-548-4.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.