Kwanty zrobiły mi dzień – Jérémie Harris – recenzja

„Mechanika kwantowa jest zadziwiającą nauką o mikroświecie. Opisuje maleńkie obiekty, takie jak atomy i cząstki, które są w stanie dokonywać sprzecznych ze zdrowym rozumem wyczynów, znajdując się w wielu miejscach w tym samym czasie lub wirując w dwóch kierunkach jednocześnie.”

Kwanty zrobiły mi dzień czyli prosty przewodnik po naturze wszechświata, Jérémie Harris, tł. Marek Krośniak, Otwarte, 2023, s. 9.
PRZEGLĄD MECHANIKI KWANTOWEJ

Kwanty zrobiły mi dzień przeprowadzają Czytelniczki i Czytelników przez mechanikę kwantową od całkowitych podstaw. Jérémie Harris wyjaśnia czym jest elektron i co oznacza jego spin oraz jak za pomocą ketów zapisać stan kwantowy czegokolwiek. Po tym krótkim, ale koniecznym wyjaśnieniu, Autor przechodzi do wyjaśniania coraz bardziej złożonych zagadnień. Od dobitnego przedstawienia o co chodzi z kwantowymi kotami zombie [oraz precyzyjnego rozrysowania tego problemu za pomocą wspomnianych wcześniej ketów], aż po główne, funkcjonujące w fizyce kwantowej teorie.

Z książki Harrisa dowiecie się, m.in., jak całkiem przypadkiem, Thomas Young w 1801 roku doprowadził do odkrycia podstaw mechaniki kwantowej. Autor omówił następnie dalszy rozwój fizyki kwantowej; teorie Nielsa Bohra, Alberta Einsteina, Hugha Everetta III, Johna von Neumanna, Amita Goswamiego czy Davida Bohma.

Jak uświadamia Harris, powyższe teorie [jeśli któraś z nich okaże się prawdziwa] mogą mieć spore konsekwencje. Kwanty zrobiły mi dzień stają się przez to przewodnikiem po naturze wszechświata, tłumacząc w jaki sposób powstało życie, czym jest świadomość czy tożsamość. Czy istnieje jedna rzeczywistość, a może mamy do czynienia z wieloświatami? Ale idąc dalej: Autor zastanawia się jak każda z konkretnych teorii może wpływać na postrzeganie roli Boga, wolnej woli lub życia po śmierci. Co przez udowodnienie prawdziwości danej koncepcji mechaniki kwantowej może stać się z religią czy prawem? Na te, i wiele innych pytań, Harris udziela wyczerpujących odpowiedzi.

ROZTERKI, CZYLI ESTETYKA

Jak zdążyłyście bądź zdążyliście zapewne zauważyć, powyżej wspomniałem o kilku teoriach z zakresu mechaniki kwantowej. Czemu jest ich aż tyle? Czy wynika to z faktu, że nowsze badania wykluczyły przyjęte wcześniej założenia? Czy któraś koncepcja okazała się błędna?

Jak uświadamia nam Harris, problem jest o wiele bardziej trywialny. Przyczyną takiego stanu rzeczy nie są eksperymenty, czy uzyskane podczas nich dane. Zwykle, za przyjęciem konkretnego punktu widzenia, decyduje coś, co Autor określa mianem estetyki: optowaniem za daną teorią ze względu na własny światopogląd, czy choćby dlatego, że akurat ta teoria komuś bardziej odpowiada [z pominięciem racjonalnych przesłanek].

„Źródłem zarozumiałości współczesnej fizyki jest właśnie idea, jakoby względy estetyczne mogły zastąpić dowody empiryczne i tylko garstka wybrańców powinna decydować, co jest „ładne”, a co „brzydkie”.”

Kwanty zrobiły mi dzień czyli prosty przewodnik po naturze wszechświata, Jérémie Harris, tł. Marek Krośniak, Otwarte, 2023, s. 204.

Ale to nie koniec: jest przecież jeszcze coś takiego jak klimat polityczny [świetny fragment o rozwoju mechaniki kwantowej w ZSRR], czy wreszcie [a może przede wszystkim] – polityka akademicka. Harris uzmysławia, jak wiele w nauce zależy od „zjawisk pozanaukowych”.

PRZYSTĘPNOŚĆ

Powiem wprost: nie czytałem nigdy publikacji, która w tak przystępny sposób opisywałaby mechanikę kwantową. Nawet najbardziej złożone teorie czy problemy, tłumaczone przez Harrisa, stają się olśniewająco jasne. Za przykład niech posłuży zasada nieoznaczoności Heisenberga:

„Wyobraźmy sobie, że mamy cząstkę, która początkowo znajduje się w jednym konkretnym miejscu […] Nasza cząstka nie może tak długo pozostać. Zgodnie z równaniami mechaniki kwantowej szybko zostanie zmuszona do rozmycia się w przestrzeni i w końcu znajdzie się w wielu różnych miejscach jednocześnie. […] ten proces rozmycia ma swoją nazwę – nazywa się zasadą nieoznaczoności Heisenberga i gwarantuje, że dowolna cząstka lub grupa cząstek prędzej czy później znajdzie się w wielu miejscach jednocześnie, bez względu na to, jak precyzyjnie ich lokalizacje były początkowo wyznaczone.”

Kwanty zrobiły mi dzień czyli prosty przewodnik po naturze wszechświata, Jérémie Harris, tł. Marek Krośniak, Otwarte, 2023, s. 147.

Autor używa często trafnych analogii, czy decyduje się na pominięcie specjalistycznych pojęć, na rzecz słów znanych każdemu. Z tego też względu, Kwanty zrobiły mi dzień mają praktycznie zerowy próg wejścia – by cieszyć się lekturą, nie trzeba znać się na fizyce [może jedynie warto będzie znać absolutne podstawy, np. wiedzieć, czym jest atom, elektron, grawitacja, itp.].

POWTÓRZENIA, POWTÓRZENIA, POWTÓRZENIA

Czymś, co można uznać zarówno za wadę, jak i zaletę w książce Harrisa, są powtórzenia. A tych jest mnóstwo. Autor bardzo często pisze o tym samym, podsumowując dane fragmenty tekstu lub rozdziału. Co chwile pojawia się coś, o czym już wiemy – coś, co zostało już dobitnie wyjaśnione. Takie podejście sprawia, że materiał rzeczywiście łatwiej zapamiętać, jednakże, gdyby nie ono, Kwanty zrobił mi dzień mogłyby być przynajmniej o 50 stron krótsze.

JEDNA UWAGA CO DO KILKU SŁÓW [ALE BYĆ MOŻE ONA WAS NIE DOTYCZY], LUB WIELE HAŁASU O NIC

Mam jednak zastrzeżenie, co do samego doboru niektórych słów [ale podkreślam, że w przypadku niniejszej książki, jest to zjawisko obserwowalne niesłychanie rzadko!]. Należę do osób, którym uszy od przekleństw nie więdną, ale zawszę czuję jakiś zgrzyt, gdy tego typu słownictwo pojawia się w publikacjach popularnonaukowych. Wystarcza mi nawet jedna wciśnięta do tekstu „cholera”, i już coś mi nie pasuje; wybija z rytmu. W książce Harrisa pojawia się właśnie takie słowo, choćby na stronie 34: Tenże sam cholerny wzór interferencyjny co poprzednio!, i sąsiadującej z nią 35: Ten pojedynczy cholerny maleńki foton naprawdę przeszedł przez o b i e szczeliny jednocześnie. Dalej, s. 81: Efekty nielokalne są zwykle uważane za wielki obciach i jeśli nie macie cholernie dobrego powodu, by je uznawać, narazicie się na wypraszanie z przyjęć i wyśmiewanie na salach wykładowych. Kiedy indziej zaś, na s. 204: „Moja teoria jest ładniejsza o twojej, a jeśli tego nie dostrzegasz, to jesteś po prostu dupkiem!”.

Możecie uznać to za całkowicie nieistotne, lub że czepiam się na siłę, ale mam wrażenie, że usuwając „cholerę” z przytoczonych powyżej zdań, osiągnęło by się lepszy efekt [podobnie zresztą z tym „dupkiem”].

PODSUMOWUJĄC

Kwanty zrobiły mi dzień, to w istocie prosty przewodnik po naturze wszechświata. Jérémie Harris w niesłychanie przystępny sposób wprowadza Czytelniczki i Czytelników w świat mechaniki kwantowej, udowadniając tym samym, jak ogromne znaczenie – nie tylko dla samej nauki, ale i dla nas wszystkich – mają kwanty.

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Kwanty zrobiły mi dzień czyli prosty przewodnik po naturze wszechświata, Jérémie Harris, tł. Marek Krośniak, Otwarte, 2023, ISBN: 978-83-8135-334-2.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content