Restauracja na końcu Wszechświata – Douglas Adams – recenzja

„[…] PRZEWODNIK JEST OSTATECZNY. RZECZYWISTOŚĆ JEST CZĘSTO NIEPRECYZYJNA.”

Restauracja na końcu Wszechświata, Douglas Adams, tł. Paweł Wieczorek, il. Chris Riddell, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2024, s. 57.

Po wydarzeniach rozgrywających się w Autostopem przez Galaktykę [i kilku perturbacjach po drodze], przed naszymi bohaterami staje pytanie równie wielkie, co Wielkie pytanie o życie, wszechświat i całą resztę: gdzie we wszechświecie można zjeść najlepsze jedzenie?

KOMEDIA SCIENCE-FICTION, CZĘŚĆ DRUGA

Restauracja na końcu Wszechświata właściwie zaczyna się tam, gdzie kończy część pierwsza. Akcja – jak poprzednio – jest równie zwariowana, wybuchowa i kuriozalna. Podobnie zresztą główne postaci, które zdążyliśmy pokochać [lub nie] podczas ich wcześniejszych przygód.

Równie szalone bywają niektóre zaprezentowane w powieści wynalazki. Weźmy za przykład specjalne okulary:

„Mimo wszystko w okularach czuł się znacznie bezpieczniej. Miał komplet składający się z dwóch par typu Joo Janta 200, superchromatoniebezpieczeństwosensytywnych, skonstruowanych jako pomoc do nauki bycia na luzie w obliczu niebezpieczeństwa. Przy pierwszym zwiastunie zagrożenia szkła robią się absolutnie czarne i nie pozwalają widzieć niczego, co mogłoby właściciela zaniepokoić.”

Restauracja na końcu Wszechświata, Douglas Adams, tł. Paweł Wieczorek, il. Chris Riddell, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2024, s. 53.

Znów więc wiele się dzieje, w iście szalonym tempie. Zwłaszcza, że w ruch ponownie poszedł zainstalowany w Sercu ze Złota napęd nieprawdopodobieństwa, ale…

SZCZYPTA POWAGI?

Odnoszę wrażenie, że drugi tom przygód Artura Denta, Forda Prefecta i spółki jest nieco poważniejszy w wymowie. Oczywiście, na pierwszym planie to nadal przede wszystkim kuriozalna komedia, jednakże gdy zastanowić się nad drugim dnem niektórych zdarzeń [a zwłaszcza końcówką], trudno nie wpaść w zadumę. Czy to zasługa jedynie satyrycznego spojrzenia na konkretne zagadnienia [dotyczy to choćby pewnego dania z tytułowej restauracji]? A może za efekt ten odpowiada poważniejsze potraktowanie przez Douglasa Adamsa tematu czasoprzestrzeni? Trudno powiedzieć.

By jednak powrócić do specyficznego klimatu zawartego w książce, pozwolę sobie zacytować jeszcze jeden fragment:

„Chcąc zobaczyć coś brzydszego niż statek Vogonów, należy wejść do środka i rzucić okiem na pierwszego z brzegu Vogona. Jeśli jesteś mądry, właśnie z tego zrezygnujesz, gdyż przeciętny Vogon nie zastanawia się dwa razy, nim zrobi napotkanemu człowiekowi nikczemność, zwykle tak bezsensowną, że zaczyna się przeklinać dzień swych narodzin [lub jeśli poszkodowany jest nieco bystrzejszy – dzień narodzin Vogona].”

Restauracja na końcu Wszechświata, Douglas Adams, tł. Paweł Wieczorek, il. Chris Riddell, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2024, s. 13.
PODSUMOWUJĄC

Restauracja na końcu Wszechświata to – podobnie jak poprzednia część – niczym nieskrępowany popis humoru i wyobraźni Douglasa Adamsa. I choć postaci mają teraz ważniejsze[?] sprawy na głowie, ich przygody w dalszym ciągu są absurdalnie kuriozalne. Niekontrolowany śmiech gwarantowany. A gdy zrobi się poważniej, pamiętaj o złotej zasadzie z przewodnika Autostopem przez Galaktykę: NIE PANIKUJ.

RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA

Restauracja na końcu Wszechświata, Douglas Adams, tł. Paweł Wieczorek, il. Chris Riddell, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2024, ISBN: 978-83-8335-160-5.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content