Pod cieniem obwoluty niniejszej książki skrywają się pytania, które mogą ułatwić uporządkowanie myśli o Zsunęła się z krzesła. Cienniku. Najważniejsze z nich brzmi: Czy i co myślimy o przeczytanej książce? Kolejne: Co to jest? O czym? Skąd ten język? A wygląd wewnętrzny? A popełnione obłędy? Jak tak można? Kto za tym stoi? Jakie są Pani/Pana życzenia na przyszłość?
„Nie, życie nie jest normalne. A przynajmniej nie powinno być normalne. Jeśli już w ogóle do ciebie [po ciebie] przyszło i jest.”
Zsunęła się z krzesła. Ciennik, Krzysztof Bielecki, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2023, s. 45.
INNA
Książka Krzysztofa Bieleckiego jest inna. Inna niż wszystkie inne, powstałe przed nią [a zapewne i po niej] książki stawiające w centrum śmierć bliskiej osoby. Właściwie: najbliższej – własnej Matki. Ta inność może wynikać – jeśli się nad tym bardziej, pozaliteracko zastanowić – z oczywistości: każda matka jest własną Matką, inną od innych matek [a także z milionów innych powodów].
Trudno znaleźć tu analogie do innych rodzimych pisarek i pisarzy, gdyż zbyt wiele oddziela recenzowaną publikację od tego, co już stworzono [i co zapewne zostanie stworzone]: zaczynając od formatu wydania, a kończąc na tym, w jaki sposób Autor pisze o zmarłej.
PAMIĘĆ, SEN, WYOBRAŹNIA…
Odpłynę na chwilę do innej książki. W stworzonym przez dr Matteo Farinellę i dr Hanę Roš Neurokomiksie, pojawia się postać noblisty Erica Kandela, który prowadzi dialog [w chmurkach] ze skołowanym głównym bohaterem. Wygląda to tak [Kandel to ten, który udziela odpowiedzi]:
” – Hm, pamiętam, że byłem na pokładzie łodzi podwodnej, ale potem pojawił się kraken… Wcześniej spotkałem ładną dziewczynę… Och, wszystko mi się plącze. Może to był tylko sen…
– A jakie to ma znaczenie? Sen, pamięć… Wszystko dzieje się w mózgu!”
Neurokomiks, dr Matteo Farinella i Hana Roš, tł. Jacek Konieczny, Marginesy, 2019, s. 86.
Cytowany powyżej fragment dość trafnie oddaje miszmasz, z jakim ma się do czynienia podczas lektury książki Bieleckiego. Wspomnienia matki, ojca, dziadka, spędzanego wspólnie czasu, z myślami o innych osobach, czasami przedmiotach. W to wszystko wkradają się jeszcze przypuszczenia z gruntu filozoficzno-teologicznego. Co jest dalej? Co by było gdyby? Do tego dochodzą zdarzenia teoretycznie zwykłe, choć w jakimś sensie abstrakcyjne, groteskowe [podnoszenie trumny, opuszczanie trumny]. Przemyślenia na temat pandemii. A do tego fikcja pełną gębą – przygody niejakiego Tytusa Emfazy Cienkiego [ale jeśli zapytacie mnie, czemu ten wątek akurat pojawił się w książce, to nie wiem (bo nie wiem, czy jest w tym coś innego, niż ucieczka przez brutalną prawdą)]. Przy tym odniesienia do literatury – zwłaszcza Ulissesa i Procesu.
I pod względem konstrukcji, to właśnie opus magnum Joyce’a może być dobrym porównaniem. Zresztą, sam Autor w pewnym momencie przywołuje słynny strumień świadomości Molly. Co więcej – jeśli znacie Ulissesa – zapewne wiecie, że jest on rozpatrywany jako dzień z życia człowieka. Z tego co robi, o czym myśli, etc. W przypadku Zsunęła się z krzesła, powiedziałbym, że to dzień z życia człowieka pogrążonego w żałobie.
OBRAZ MATKI
W centrum Ciennika widnieje Matka. Nie zawsze jest to tak oczywiste, jednak każda myśl, każde wspomnienie w jakiś sposób odchodzi od Jej obrazu. Obrazu, który w chwilach najbardziej zbliżonych do rzeczywistości, jest dojmująco smutny. Tym bardziej smutny, im bardziej radosny – bo bezpowrotnie stracony…
„Nie chciałem mamy wtajemniczać w siebie, a od roku 2012, kiedy mama zaczęła od siebie odchodzić, już nie mogłem. Bardzo nie mogłem: na mamy twarzy zaczynała się malować niczyja pustka.”
Zsunęła się z krzesła. Ciennik, Krzysztof Bielecki, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2023, s. 56.
Są takie momenty w książce, gdy Autor praktycznie odrzuca dystans; gdy wraca do tych wspólnych rozmów, łez, radości, ale i znikania. Odchodzenia w cień…
CIENNIK, CZYLI…?
Za Wielkim Słownikiem Języka Polskiego PWN, Ciennik to drzewo pozostawione w czasie wyrębu lasu do ocieniania młodych drzewek rosnących pod jego osłoną [Wielki słownik języka polskiego PWN. Tom I, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2018, s. 482].
Ciennikiem staje się więc Matka. Syn, który wyrósł pod Jej osłoną, nawet po stracie, wciąż może do Niej wracać. Wszelkie, choćby najcichsze myśli o Niej wciąż rzucają cień. Wciąż są [i będą] istotne. Pokonują granice śmierci.
ZSUWANIE SIĘ Z KRZESŁA
Z tym, że sama śmierć może stać się czymś umownym; podzielonym na etapy. Trudno o dobitniejszy przykład niż alzheimer. Zsunęła się z krzesła to [także] zapis postępującej choroby. Nieubłagalnego zanikania człowieka. Utraty świata, bliskich i – ostatecznie – siebie.
PODSUMOWUJĄC
Popełniona przeze mnie recenzja na pewno nie wyczerpuje tematu. Zsunęła się z krzesła. Ciennik to niewielka objętościowo, choć przepastna tematycznie lektura, w której [tak myślę] każda Czytelniczka i każdy Czytelnik znajdzie coś innego. Jakąś cząstkę, która wybrzmi mocniej. Intensywniej od niektórych fragmentów.
Z drugiej strony, „hermetyczność” utworu sprawi, że nie będzie to książka, którą każdy odpowiednio doceni. Sam mam z tym problem: Tytus Emfazy Cienki zupełnie do mnie nie trafił, a i sam, wspomniany wcześniej miszmasz, w niektórych miejscach wywarł na mnie wrażenie chaosu niekontrolowanego [ku woli ścisłości dodam, że ten sam zabieg u Joyce’a mi nie przeszkadzał].
Czytajcie Bieleckiego. Warto. Nawet jeśli odbijecie się od jego prozy, przeczytacie coś wyjątkowego. Ta lektura to niezwykłe doświadczenie. Inne od wszystkiego innego.
RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA
Zsunęła się z krzesła. Ciennik, Krzysztof Bielecki, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2023, ISBN: 978-83-8196-591-0.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.