Johan i Marianne tworzą idealne małżeństwo. On ma czterdzieści dwa lata, ona trzydzieści pięć. Poznajemy ich, gdy udzielają wywiadu dla pewnego pisma dla kobiet. Z wypowiedzi małżonków wywnioskować można jedynie tyle, iż prowadzą cudowne życie; takie jakie sobie wymarzyli [i zaplanowali].
Nieskazitelny obraz ich związku zostaje uwypuklony później, podczas kolacji, którą spędzają z zaprzyjaźnionym małżeństwem – Peterem i Katariną. Dwie pary stanowią swoje zupełne przeciwieństwo. Spotkanie się kończy, kurz bitwy słownej pomiędzy Peterem i Katariną opada. Konfrontacja ta wpłynęła jednak również i na Johana i Marianne – na ich idealnej relacji pojawia się rysa…
DYNAMIKA MAŁŻEŃSTWA
W Scenach z życia małżeńskiego Ingmar Bergman prowadzi czytelników przez punkty zwrotne małżeństwa Johana i Marianne. Idylliczny obrazek szybko zostaje skonfrontowany z rzeczywistością, stając się jedynie fikcją – mirażem, w który chciało wierzyć dwoje będących ze sobą ludzi. Kolejne perturbacje odsłaniają prawdę o związku i ukrytych dotąd pragnieniach.
Autor w przedmowie stwierdza, iż napisanie Scen zajęło mu trzy miesiące. Doświadczenie konieczne do powstania tego dzieła, zajęło mu jednak znaczną część życia. To w tekście po prostu czuć. Bergman bardzo dobrze oddał dynamikę relacji dwojga ludzi, którzy połączyli swe losy węzłem małżeńskim z myślą, iż będą ze sobą już na zawsze. Pary, która zaplanowała sobie stabilny związek, a która – jak się okazało – nagle odkryła, że pragnie czegoś więcej. Chce od życia czegoś innego.
WIWISEKCJA KOBIETY I MĘŻCZYZNY W ZWIĄZKU
Tarcie, do którego dochodzi pomiędzy małżonkami pozwala im odkryć samych siebie. Przedstawić swoje pragnienia i żądania w sposób pozbawiony autocenzury.
Tego typu odkrywanie kart, sprawia, iż czytając Sceny z życia małżeńskiego, można poczuć się niekomfortowo. Szczerość Johana i Marianne jest szczerością do bólu. Ich rozmowy sprawiają, iż zerwane zostają wszelkie maski, które zakładają na potrzeby społeczeństwa. To właśnie pod nimi drzemią napędzające ich pragnienia – jednak nie tylko te, które kojarzyłyby się jednoznacznie ze zwierzęcymi instynktami.
Bergman ukazuje rozbieżności życiowych aspiracji kobiety i mężczyzny; przedstawia wzloty i upadki, które wiążą się z dążeniem do [m. in.] osiągnięcia szczęścia. Ten wgląd we wnętrze duszy poszczególnych postaci sprawia, iż musimy – my, jako czytelnicy – zrewidować stereotypowe spojrzenie na rolę męża/żony czy ojca/matki. Dysonans ten pogłębia dodatkowo odczytanie Scen przez pryzmat ugruntowanych w Polsce oczekiwań w stosunku do tych ról.
MANIFEST FEMINIZMU
Marianne na początku książki nie potrafi powiedzieć o sobie coś więcej niż to, że jest żoną i matką. Podobnie rzecz ma się z matką Johana, który zapytany o nią podczas wywiadu odpowiada wprost: A matka jest po prostu mamą. Tyle. Zdania te wybrzmiewają tym mocniej, im bardziej uświadamiamy sobie, jak wiele do powiedzenia o samym sobie ma Johan. [Mało tego: w pewnym momencie, gdy Marianne chce powiedzieć coś więcej, bez ceregieli w środku zdania wcina się jej zupełnie obcy mężczyzna – fotograf].
W tym ujęciu kobieta wydaje się istnieć dopiero w chwili, gdy zostaje małżonką lub rodzicielką. To tak, jakby poza związkiem w ogóle jej nie było. Odsłania to smutną rzeczywistość, w której dla kobiet zarezerwowane są tylko role związane z szeroko rozumianym ogniskiem domowym. Bergman znakomicie przedstawia obraz kobiet uciśnionych, stłamszonych do tego stopnia, iż nie myślą nawet o tym, że można żyć inaczej.
Na szczęście w Scenach z życia małżeńskiego obraz ten szybko ma ulec zmianie. W Marianne budzi się swego rodzaju świadomość; pragnienie innego życia…
Książkę Bergmana można śmiało uznać za podręcznik feminizmu. Nie dający wskazówek; nie mówiący wprost, iż należy robić coś tak czy inaczej, lecz pokazujący, że można inaczej żyć. Na własnych warunkach.
PODSUMOWUJĄC
Sceny z życia małżeńskiego to książka zapewniająca bezpośredni wgląd w krytyczne momenty związku. Stworzone przez Bergmana postaci są pełnokrwiste i bezpośrednie w dążeniu do tego, czego pragną. Ich słowa są szczere do bólu i pozbawione autocenzury. Czytanie Scen przypomina wejście w sam środek burzy, z której nikt nie może wyjść bez szwanku.
PS. Polecam, by lekturę Scen rozpocząć od pierwszego rozdziału, a następnie – dopiero po przeczytaniu całości – wrócić do Przedmowy, gdyż streszcza ona KLUCZOWE dla fabuły momenty.
RECENZJA NA PODSTAWIE WYDANIA
Sceny z życia małżeńskiego, Ingmar Bergman, tł. Agata Teperek, Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2021, ISBN: 978-83-8202-390-9.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawcy.